Lider włoskiej ekstraklasy Inter Mediolan zremisował na wyjeździe z Napoli Piotra Zielińskiego 1:1 w 31. kolejce, kończąc serię 11 ligowych zwycięstw. W tabeli wyprzedza lokalnego rywala AC Milan o dziewięć punktów. Polski piłkarz ekipy z Neapolu grał do 88. minuty.
O pierwszej połowie niedzielnego meczu zapewne szybko chciałby zapomnieć Samir Handanovic. Doświadczony słoweński golkiper Interu w 36. minucie po mocnym dośrodkowaniu źle złapał piłkę i skierował ją do własnej bramki.
Mediolańczycy zdołali jednak wyrównać. W 55. minucie precyzyjnym strzałem z 17 metrów, tuż obok słupka, popisał się Duńczyk Christian Eriksen.
Inter stracił punkty w Serie A po 11 kolejnych wygranych, ale wciąż jest bardzo bliski zdobycia pierwszego od 2010 roku mistrzostwa Italii. Ma 75 punktów i o dziewięć wyprzedza AC Milan, który pokonał w tej kolejce u siebie Genoę 2:1.
Na trzecie miejsce, po zwycięstwie u siebie 1:0 nad Juventusem, awansowała Atalanta Bergamo, a na czwarte spadł właśnie zespół z Turynu.
W niedzielę „Stara Dama” musiała sobie radzić bez kontuzjowanego Portugalczyka Cristiano Ronaldo. W bramce wystąpił obchodzący tego dnia 31. urodziny Wojciech Szczęsny, który został pokonany w 87. minucie po mocnym strzale zza pola karnego Ukraińca Rusłana Malinowskiego.
Polski bramkarz nie miał szans przy tym uderzeniu – piłka po drodze odbiła się od jednego z zawodników i zupełnie go zmyliła.
Atalanta po serii pięciu zwycięstw ma obecnie 64 punktów, a Juventus – 62. Piąte miejsce zajmuje Napoli – 60.
Swojego drugiego gola w tym sezonie strzelił Kamil Glik, lecz jego Benevento przegrało w Rzymie z Lazio 3:5. To piąta wygrana z rzędu gospodarzy, którzy plasują się na szóstej pozycji z 58 pkt.
Piłkarze beniaminka przegrywali w tym spotkaniu już 0:3 i 1:4. Końcówka była jednak emocjonująca. Glik trafił do siatki w 85. minucie po uderzeniu głową, wówczas na 3:4.
Goście nie zdołali jednak wyrównać, a w doliczonym czasie gry wynik ustalił doświadczony Ciro Immobile (jego drugi gol w tym meczu).
Obrońca reprezentacji Polski tradycyjnie rozegrał całe spotkanie, a na początku drugiej połowy zobaczył żółtą kartkę. Poprzednią bramkę Glik zdobył również w kwietniu, w zremisowanym 2:2 meczu z Parmą w 29. kolejce, gdy trafił do siatki po raz pierwszy od czasu powrotu na Półwysep Apeniński (od lipca 2016 roku występował w AS Monaco).
(PAP)
