REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportIga Świątek - pod względem fizycznym i tenisowym nie jestem jeszcze na...

Iga Świątek – pod względem fizycznym i tenisowym nie jestem jeszcze na najwyższym poziomie

-

- Advertisement -
Iga Świątek: mam wrażenie, że moje sportowe marzenie nie jest już takie odległe fot.Ian Langsdon/EPA-EFE/Shutterstock

Z Igą Świątek specjalnie dla “Dziennika Związkowego” rozmawia Jan Pachlowski.

W październiku Iga Świątek dokonała jednej z największych rzeczy w historii polskiego sportu. Wygrała tenisowy wielkoszlemowy Franch Open. Po tym zwycięstwie Iga była i dalej jest oblegana przez fanów oraz media. W tym zwariowanym czasie tenisistka znalazła czas dla fanów jej talentu z Chicago.

Jan Pachlowski: – Iga, przede wszystkim gratulacje za wygraną w Paryżu. Nie mieliśmy okazji osobiście ci tych gratulacji przekazać…

Iga Świątek: – Bardzo dziękuję za gratulację.

– Kiedy wszystkie telewizje świata chciały, rozmawiać z tobą, zaraz po wygranej w Paryżu, mówiłaś ze to jeszcze do ciebie nie dociera i musisz się do tego przyzwyczaić. Minęło sporo czasu, już się przyzwyczaiłaś do sytuacji, że jest inaczej.

– Myślę, że bardzo dobrze radze sobie z tą sytuacją. Od razu po wygranej w wywiadach mówiłam, że moje życie zmieniło się o 180 stopni. Powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać. Zyskałam nowe doświadczenie w przypadku częstego występowania w mediach. Kontakt z dziennikarzami jest bardzo ważny. Będę musiała teraz połączyć te obowiązki z trenowaniem. Na pewno to, że wygrałam, do mnie dotarło, ale ja i cały zespół nie mieliśmy czasu na ochłonięcie.

– Co w twoim życiu zmieniło to zwycięstwo w Paryżu. Nie chodzi o to jak stałaś się powszechnie rozpoznawalna, że nie musisz się martwić o środki na trenowanie i egzystowanie, ale co zmieniło się w twoim podejścia do codzienności?

– Przede wszystkim mam wrażenie, że moje sportowe marzenie, jak wygranie wszystkich wielkoszlemowych turniejów i zdobycie medalu olimpijskiego, nie jest już takie odległe. Nie do końca zdawałam sobie sprawę, że to wszystko może być takie realistyczne. Na pewno wzrośnie presja, bo teraz oczekiwania ze strony kibiców czy mediów będą dużo większe. Muszę sobie z tym wszystkim w przyszłości poradzić. Mam jednak wobec siebie bardzo pozytywne nastawienie.

– Sportowcy, czasami całe życie pracują na swój największy sukces. Czasami to jest zakończenie czy uwieńczenie kariery. Mają cały czas, do czego dążyć. Ty taki sukces, do którego inni dążą przez całą karierę, osiągnęłaś już na samym początku, mając 19 lat. To z jednej strony może być demobilizujące, że już, że tak wcześnie, z drugiej mobilizujące, bo może pokazało, iż stać cię na wszystko i jest po co ciężko pracować…

– Po wygranej we French Open rozmawiałam na ten temat z moim zespołem. Tak naprawdę ja teraz nie jestem ani pod względem tenisowym, ani fizycznym na najwyższym tenisowym poziomie. Wygrana w Paryżu nie powinna sprawić, że poczuje się spełniona. Powinnam do tego podejść tak, że mam jeszcze dużo do przepracowania. Dzięki temu jestem w stanie uwierzyć, że mogę dużo osiągnąć. Jeśli będę robiła progres w takim tempie, to postaram się wygrać nie tylko jak najwięcej zawodów spod znaku Wielkiego Szlema, ale także WTA. Mam nadzieje, że w przyszłości moja forma będzie bardziej stabilna. Tego mi teraz najbardziej brakuje.

– Po wygranej w Paryżu różni wielcy kiedyś tenisiści, często teraz komentatorzy mówili, że ich zdaniem Świątek zdominuje w niedalekiej przyszłości kobiecy tenis…

-Bardzo się cieszę, że mają o mnie takie zdanie, ale ja nie przywiązuje do tego specjalnej wagi. Raczej koncentruje się na tym co tu i teraz i oczywiście na pracy. W moim nastawieniu nic się nie zmienia. Muszę ciężko trenować i mam nadzieję, że to przyniesie efekty.

– Iga, do tej pory mocno stawiałaś na naukę. Skończyłaś liceum ze świetnymi wynikami i co dalej? Czy wiesz już, jakie masz plany, czy wiesz jak połączyć grę z nauką?

– Zawsze było tak, że chciałam mieć plan B. Jak byłam młodsza, to zdawałam sobie sprawę, że moje życie może potoczyć się tak, że nie będę w stanie grać w tenisa i wtedy codzienność zmusi mnie do zwykłej pracy. Po takim zwycięstwie teraz już wiem, że tenis będzie moją pracą. To dla mnie jest bardzo komfortowa sytuacja. Nigdzie mi się teraz nie spieszy i pozasportowe decyzje mogę podjąć za kilka lat. Muszę też dać sobie więcej czasu na zebranie większego doświadczenia życiowego. Zawsze mogę iść na studia po zakończeniu kariery. Jak patrzę tylko na ostatni miesiąc, to nie miałam czasu pouczyć się na prawo jazdy, a co dopiero myśleć o większych edukacyjnych wyzwaniach.

– Iga trzymamy kciuki. Życzymy zdrowia od nas i od czytelników na pewno też…

– Dziękuję bardzo. Do zobaczenia i usłyszenia. Wiem, że kibice będą dużo ode mnie teraz wymagać. Muszę jeszcze raz podkreślić, że ja nie jestem jeszcze na tak stabilnym poziomie, żeby wygrywać przez cały rok. Będziemy nad tym pracowali. Bardzo doceniam to, że wszyscy mi kibicują, ale przy okazji mam nadzieje, iż będę mogła się spokojnie rozwijać, będę miała do tego przestrzeń, którą dostanę od fanów.

– Dziękuję za rozmowę.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA