Wisła Płock po sześciu zwycięstwach z rzędu zanotowała nieoczekiwaną porażkę we Wrocławiu ze Śląskiem 1:3 i straciła – na korzyść Legii Warszawa – pierwsze miejsce w tabeli piłkarskiej ekstraklasy. Na zakończenie 14. kolejki Wisła Kraków przegrała z Rakowem Częstochowa 0:1.
Bardzo dobrze radzą sobie przed własną publicznością piłkarze Śląska. To jedyna drużyna w ekstraklasie bez porażki na swoim stadionie. Kolejne spotkanie rozegrali bardzo mądrze. Nie nacierali, ale raczej skupiali się na tym, by wykorzystać nadarzające się okazje. To wychodzi im znakomicie.
„To zwycięstwo to konsekwencja dobrej energii u nas w drużynie. Sztab szkoleniowy przygotował także motywacyjny film, co okazało się bardzo cenne” – skomentował trener wrocławskiej ekipy Vitezslav Lavicka.
Śląsk zajmuje wysokie szóste miejsce w tabeli i traci jedynie dwa punkty do liderującej Legii.
Niepocieszony pozostał Radosław Sobolewski. Z pierwszej pozycji Wisła Płock spadła na piąte miejsce, ale do stołecznej drużyny traci jedynie punkt.
„Piękny sen się skończył po sześciu wygranych. Kiedyś musiała się przydarzyć porażka. Śląsk wygrał zasłużenie. Mam nadzieję, że ta porażka będzie nawozem kolejnych sukcesów” – ocenił.
Trwa czarna seria pogrążonej w kryzysie Wisły Kraków. Tym razem ekipa z Małopolski uległa na wyjeździe beniaminkowi 0:1. Bramka padła w 83. minucie i jest dziesiątą w tym sezonie, którą krakowianie stracili po strzale głową. To szósta przegrana „Białej Gwiazdy” z rzędu, która nie jest w stanie po zamieszaniu w klubie odnaleźć właściwej sportowej drogi.
Strzelcem jedynego gola dla Rakowa był Czech Tomas Petrasek.
Po 14 kolejkach Wisła Kraków zajmuje 14. miejsce w tabeli ze skromnym dorobkiem 11 punktów. Raków jest jedenasty – 18 pkt.
(PAP)
