0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportCzwarte zwycięstwo Bears. Pomyłka Brady'ego

Czwarte zwycięstwo Bears. Pomyłka Brady’ego

-

- Advertisement -
Tom Brady „zaliczył” w Chicago sporą wpadkę fot.Facebook

Chicago Bears odnieśli czwarte w tym sezonie zwycięstwo, pokonując na pustym Soldier Field Tampa Bay Buccaneers 20:19 (0:10, 14:0, 0:3, 6:3) i umocnili się na drugim miejscu w NFC North. O zwycięstwie “Niedźwiedzi” zadecydowało celne kopnięcie Cairo Santosa z 38 jardów na 73 sekundy przed upływem czasu i fatalny błąd Toma Brady’ego, który mając szansę odwrócenia losów meczu, pomylił się w ilości oddanych podań.

43-letni Brady pojawił się w Chicago po raz pierwszy od dwóch lat, kiedy jego poprzedni klub New England Patriots ograł Bears 38:31. Cztery poprzednie potyczki z “Niedźwiedziami” także kończyły się dla legendarnego rozgrywającego zwycięsko. W czwartek ta seria została zakończona, a on sam miał w tym niemałą rolę.

Brady nie tylko przegrał z Bears, również z ich rozgrywającym Nickiem Folesem. Miał to być rewanż za 52 Super Bowl, w którym Philadelphia Eagles pokonali Patriots, a Foles został MVP. Nic z tego nie wyszło.

A zaczęło się dla Buccanners tak obiecująco. Kopacz w Pierwszej kwarcie Ryan Succop dał im prowadzenie, a Mike Evans podwyższył je na 10:0. Kiedy w połowie kolejnej odsłony Succop ponowie celnie kopnął, wydawało się, że Bears już się nie podniosą. Na szczęście po raz kolejny w tym sezonie pokazali, że odrabianie takich strat jest możliwe. W ciągu kilkudziesięciu sekund najpierw David Montgomery “wepchnął” się do pola przyłożeń, a później Jimmy Graham w tym samym miejscu złapał 12-jardowe podanie Folesa, dając Bears prowadzenie po pierwszej połowie 14:13.

Pozostałe punkty dla obu zespołów zdobywali już tylko kopacze. W trzeciej kwarcie Succop celnie trafił z 28 jardów, ponownie dając Buccaneers prowadzenie. Później zmieniało się ono jeszcze trzykrotnie. Odebrał je w ostatniej odsłonie Santos kopnięciem z 47 jardów. Succop nie dawał za wygraną i na niespełna pięć minut przed upływem czasu zmienił wynik na 19:17. Odpowiedź Santosa z 38 była bezbłędna i to kolejny raz Bears cieszyli się z prowadzenia. Dali oni jednak gościom 73 sekundy na przeprowadzenie ostatecznej akcji. Aż 73 sekundy, bo Brady w przeszłości wielokrotnie pokazał, że w tym czasie może zrobić wszystko.

I zrobił, ale nie to, co zakładał i czego oczekiwali fani Tampy. Chyba po raz pierwszy w karierze, nie doliczył się ilości oddanych podań. Po oddaniu czwartego był przekonany, że wykonał tylko trzy. Trudno zrozumieć, że coś takiego przytrafiło się jednemu z najbardziej doświadczonych rozgrywających w historii NFL. Można tylko ironizować, że mamy 2020 rok i niektórzy tracą poczucie czasu, a w tym przypadku poczucie ilości oddanych podań.

Jednak nie tylko ta akcja zaważyła na losach meczu, choć mogła je przesądzić. Buccaneers również popełnili 11 przewinień, kosztujących ich aż 109 jardów, co w meczu tak wyrównanym nie mogło pozostać bez konsekwencji.

Bears wygrali, bo po raz kolejny ich obrona stanęła na wysokości zadania

Po raz pierwszy od dłuższego czasu Khalil Mack miał kilka powaleń. Sposób, w jaki wpływał on na grę i jego konsekwencja okazały się straszne dla rywala. W czwartek dwa razy dopadł Brady’ego, kilka kolejnych akcji przerwał. Bez wątpienia Mack i obrona utorowali drogę do zwycięstwa.

Swoje zrobił również Foles. To była jego pierwsza wygrana w roli startera Bears. Mimo że raz wyglądał świetnie, innym razem ponuro, to udowodnił, że jest zwycięzcą i liderem zwycięskich drużyn. To właśnie zrobił w czwartek, po raz kolejny pokonując Toma Brady’ego i Buccaneers i dając “Niedźwiedziom” czwartą wygraną. I to jest najważniejsze.

Dariusz Cisowski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA