0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportAustralian Open - Radwańska odpadła w trzeciej rundzie. Fibak: poległa od własnej...

Australian Open – Radwańska odpadła w trzeciej rundzie. Fibak: poległa od własnej broni

-

Agnieszka Radwańska nie będzie miała miłych wspomnień z tegorocznego Australian Open fot.Lukas Coch/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Rozstawiona z „26” Agnieszka Radwańska na trzeciej rundzie zakończyła udział w tegorocznej edycji wielkoszlemowego Australian Open. Polska tenisistka przegrała w Melbourne z Su-Wei Hsieh z Tajwanu 2:6, 5:7.

Ze względu na przedłużającą się rywalizację we wcześniejszych spotkaniach na Margaret Court Arena – drugim co do wielkości obiekcie kompleksu, na którym rozgrywane są mecze Australian Open – 35. w rankingu WTA Radwańska i 88. w tym zestawieniu Hsieh pojedynek rozpoczęły dopiero o godz. 22 czasu miejscowego.

REKLAMA

Hsieh w drugiej rundzie sprawiła dużą niespodziankę, wygrywając z rozstawioną z numerem trzecim Garbine Muguruzą 7:6 (7-1), 6:4. Pokazała się wówczas z dobrej strony – wykorzystując nie najlepszą dyspozycję Hiszpanki, przejęła inicjatywę. Podobnie było w pierwszej partii meczu z krakowianką. Ta ostatnia w dwóch wcześniejszych rundach również słabo zaczynała i przegrywała pierwszego seta 2:6. Tak samo było w sobotę. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego nie potrafiła znaleźć sposobu na solidnie i pewnie grającą przeciwniczkę.

Po pierwszej partii poprosiła o przerwę medyczną, podczas której fizjoterapeutka zajmowała się jej lewą nogą. Wróciła na kort z plastrami na lewym kolanie. Tajwanka z kolei grała z opatrunkiem wokół prawej kostki. Zawodniczkom poza kłopotami zdrowotnymi we znaki dawały się też owady, które starały się przeganiać dzieci od podawania piłek.

W drugim gemie Polka wdała się w dyskusję z sędzią stołkowym. Ten po korekcie decyzji arbitra liniowego przyznał punkt Hsieh zamiast powtórzyć akcję. Po interwencji supervisor uznano rację krakowianki, ale nie uchroniło jej to przed utratą podania bez zdobycia punktu. Przegrywająca 0:2 Radwańska zdołała jednak doprowadzić do remisu. Po chwili w boksie Polki znów zrobiło się nerwowo, gdy w szóstym gemie Azjatka zanotowała drugiego „breaka”. Tym razem jednak również od razu odpowiedziała przełamaniem powrotnym.

28-letnia zawodniczka radziła sobie coraz lepiej, poprawiła serwis. W 10. gemie miała nieco szczęścia, gdy piłka nieznacznie dotknęła linii po jej zagraniu. W kolejnym – granym na przewagi – uśmiechnęło się ono jednak do Hsieh – piłka po uderzeniu Radwańskiej zatrzymała się na siatce i wróciła na jej stronę. Następnie Azjatka pewnie objęła prowadzenie 6:5. Chwilę później Polka prowadziła 30:0 i wydawało się, że kibice doczekają się tie-breaka. Tajwanka najpierw zanotowała skuteczny return, potem loba. Pierwszego meczbola obroniła dzięki serwisowi, ale drugiego sama podarowała rywalce podwójnym błędem. W kolejnej akcji posłała piłkę na aut i zakończyła w ten sposób trwające godzinę i 39 minut spotkanie.

Hsieh zrewanżowała się krakowiance za porażkę w ich jedynej do soboty konfrontacji. W 2013 roku w drugiej rundzie imprezy w Miami Polka wygrała 6:3, 6:2. Zawodniczki te miały się zmierzyć także rok wcześniej w ćwierćfinale w Kuala Lumpur, ale krakowianka wycofała się z powodu kontuzji barku.

Mająca za sobą trudny – ze względu na spadek formy i kłopoty zdrowotne – rok Radwańska w dwóch wcześniejszych rundach w Melbourne awans wywalczyła po trzysetowych pojedynkach. Na otwarcie pokonała Czeszkę Kristynę Pliskovą 2:6, 6:3, 6:2, a w drugiej fazie zmagań wyeliminowała Ukrainkę Łesię Curenko 2:6, 7:5, 6:3.

Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego po raz 12. z rzędu startowała w Australian Open. Najlepiej wspomina edycję z 2014 roku i sprzed dwóch lat, gdy dotarła do półfinału. W poprzednim sezonie odpadła w drugiej rundzie.

Dysponująca oburęcznym bekhendem i forhendem Azjatka dzięki sobotniemu zwycięstwu powtórzyła swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie. W zawodach tej rangi poprzednio do „16” dotarła 10 lat temu właśnie w Melbourne. W ubiegłorocznej edycji odpadła w drugiej rundzie. O pierwszy w karierze ćwierćfinał zagra w poniedziałek z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber (21.).

Pięć lat temu Hsieh była 23. rakietą świata. W dorobku ma dwa wygrane turnieje WTA, oba te zwycięstwa zanotowała w 2012 roku. Cztery lata temu zaś zajmowała pierwsze miejsce w rankingu deblistek. To właśnie w grze podwójnej odnosiła jak na razie największe sukcesy. Może pochwalić się 19 triumfami, w tym dwoma tytułami wielkoszlemowymi (Wimbledon 2013 i French Open 2014).

Wojciech Fibak podkreślił, że Su-Wei Hsieh z Tajwanu – rywalka Agnieszki Radwańskiej w 3. rundzie wielkoszlemowego Australian Open – prezentuje podobny tenis jak krakowianka. „Polka poległa od własnej broni” – powiedział słynny przed laty zawodnik.

„Można powiedzieć, że trafiła kosa na kamień. Mówi się, że Agnieszka ma kłopot z zawodniczkami mocno bijącymi, które wybijają ją w ten sposób z rytmu. A dziś poległa od własnej broni, czyli sprytu, techniki i precyzji. Nie ma obecnie wielu tenisistek w ten sposób grających. Agnieszka nie jest więc przyzwyczajona do rywalizacji z przeciwniczkami prezentującymi taki styl” – analizował Fibak mecz przegrany przez Radwańską 2:6, 5:7.

Polka zajmuje 35. miejsce w rankingu WTA. Hsieh jest 88. w tym zestawieniu. Krakowianka nieraz w przeszłości już przegrywała z niższej notowanymi od niej Azjatkami.

„Może to też ma znaczenie, ale Su-Wei gra wyjątkowo, jest bardzo utalentowana. I nie ma co patrzeć na to, że jest niżej notowana. To taki delikatny tenis. To też w pewnym sensie pocieszenie dla Polki, że nie tylko dzięki siłowemu stylowi można dziś wygrywać” – zaznaczył triumfator deblowej rywalizacji w Australian Open z 1978 roku.

Przyznał, że liczył na kilka zwycięstw w Melbourne Radwańskiej i prestiżowy mecz w 1/8 finału z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber lub Rosjanką Marią Szarapową (lepsza w tej parze okazała się w sobotę Kerber).

„Drabinka dobrze się układała. Ale cieszę się, że Agnieszka gra i jest bojowa. W dwóch poprzednich rundach wygrała praktycznie przegrane spotkania” – zaznaczył.

Krakowianka dopiero od drugiej odsłony zaczynała się lepiej prezentować.

„Kiedyś była specjalistką od pierwszego seta. Może teraz szło jej w nim słabiej, bo mniej grała ostatnio? Nie sądzę, żeby to była tendencja, która będzie się utrzymywała w kolejnych turniejach. U Agnieszki nie ma pod tym względem reguły” – ocenił Fibak.

Zastrzegł, że trudno przewidzieć, jak się potoczą dalsze losy 28-letniej Polki, która w dwóch wcześniejszych tegorocznych startach w imprezach WTA odpadła w ćwierćfinale.

„Bardzo trudno tu cokolwiek prorokować. Wszystko zależy od Agnieszki. Jeśli będzie waleczna… To się łatwo mówi i wydaje się, że to taki bajeczny świat, ale to ciągłe podróże, koncentracja, walka, uważanie na klimatyzację, by nie zachorować, trzymanie diety” – wyliczał były tenisista.

Jak dodał, bardzo ucieszył go pierwszy w karierze awans do trzeciej rundy w Melbourne Magdy Linette. 25-letnia zawodniczka – tak jak on – pochodzi z Poznania.

(PAP)

REKLAMA

2091301654 views

REKLAMA

2091301954 views

REKLAMA

2093098413 views

REKLAMA

2091302235 views

REKLAMA

2091302381 views

REKLAMA

2091302525 views