Okazuje się, że wiele kwestii naukowych i społecznych Amerykanie postrzegają zupełnie inaczej niż badacze – wynika z ostatniego sondażu Pew Research Center, przeprowadzonego wśród losowo wybranych dorosłych mieszkańców USA i naukowców z American Association for the Advancement of Science (AAAS).
Największe rozbieżności w opiniach wystąpiły w kwestii bezpieczeństwa żywności modyfikowanej genetycznie (GMO). Naukowcy postrzegają ją jako znacznie bardziej bezpieczną niż opinia publiczna (88 proc. do 37), choć 67 proc. Amerykanów przyznało, że nie rozumie dokładnie skutków GMO dla zdrowia.
Kolejna duża różnica (40 punktów procentowych) dotyczyła kwestii spożywania żywności wyhodowanej z użyciem pestycydów. Tylko 28 proc. Amerykanów wierzy, że takie produkty są „w zasadzie bezpieczne”, natomiast 68 proc. naukowców twierdzi, że nie ma powodów do niepokoju.
Co ciekawe, tylko 65 procent respondentów odpowiedziało, że wierzy w teorię ewolucji człowieka. Badacze opowiedzieli się w tej kwestii niemal jednomyślnie (98 proc.).
W sondażu nie mogło również zabraknąć problemu zmian klimatycznych. I podczas gdy 87 proc. naukowców jest przekonanych, że Ziemia ociepla się pod wpływem działalności człowieka, tego samego zdania była połowa opinii publicznej, a jedna czwarta Amerykanów odpowiedziała, że nie ma „żadnych twardych dowodów” na globalne ocieplenie.
Biorąc pod uwagę te odpowiedzi, nie dziwi fakt, że 84 proc. naukowców z AAAS wyraża obawę, iż brak zrozumienia nauki wśród opinii publicznej to „poważny problem”. Połowa akademików jest zdania, że zbytnie upraszczanie naukowych kwestii przez media stanowi problem; tyle samo przyznało, że „opinia publiczna zbyt szybko oczekuje rozwiązań”.
(as)
Protest przeciwko GMO fot.Nic Bothma/EPA