Kanadyjski idol nastolatek znów jest do wzięcia. W sobotę w internecie pojawiła się plotka, że Justin Bieber i amerykańska gwiazda Disneya Selena Gomez nie są już parą. Oficjalnego potwierdzenia żadnej ze stron brak, jednak na Twitterze wrze. W sobotę po południu Bieber dodatkowo podgrzał atmosferę podczas koncertu w Bostonie.
Justin Bieber swoją karierę muzyczną rozpoczął jako 14-latek. Odkryty za pośrednictwem serwisu YouTube Kanadyjczyk został szybko otoczony najlepszymi specjalistami z branży. Od 5 lat jego mentorem jest amerykański muzyk Usher.
Kiedy w lutym 2011 roku Bieber po raz pierwszy pojawił się na czerwonym dywanie (Vanity Fair Oscar Party) w obecności o rok starszej Gomez, na portalach plotkarskich zawrzało. Selenie fanki Biebera groziły śmiercią, jednak młoda para kontynuowała związek dokładnie śledzony przez media. Po niemal dwóch latach w internecie po raz pierwszy pojawiły się informacje o rozstaniu pary.
Wszystko zaczęło się w sobotę – Justin Bieber podczas koncertu w Bostonie wykonał utwór Justina Timberlake’a „Cry Me a River”. Timberlake nigdy nie ukrywał, że napisał go po rozstaniu z gwiazdą muzyki pop, Britney Spears. W wywiadze dla stacji radiowej Bieber przyznał, że jego życie prywatne jest pełne zamieszania.
Selena Gomez ze swojej strony na oficjalnym koncie Twitter zapostowała kilka zdjęć ze swoim filmowym partnerem Greggiem Sulkinem. Złośliwi komentują, że chciała tym samym wywołać zazdrość byłego partnera. Największe zamieszanie wzbudziła jednak opublikowana przez nią fotografia, na której znajduje się m.in. Justin Bieber i modelka Victoria Secret – Barbara Palvin.
Te dwa zdarzenia wystarczyły do tego, aby internet ogłosił koniec związku Justina Biebera i Seleny Gomez. Jako najczęściej wspominany powód rozstania pojawiają się kłopoty z wiernością wobec Seleny i zbyt duże spiętrzenie obowiązków służbowych obu stron.
AS