0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumEtaty, etaty. Kto ma więcej?

Etaty, etaty. Kto ma więcej?

-

Kryzys, nie kryzys – imigranci  są od roboty. Tej najgorszej. A Amerykanie od biadolenia, jak to imigranci w tych trudnych czasach zabierają im pracę. Najpierw źle, bo nielegalni. Ale teraz i legalni weszli na aukcję. Licytacja „kto i ile komu zabiera” – otwarta. Pod młotek: amerykański rynek pracy…

fot. Jeszcze niedawno deficytom etatów winni byli nielegalni. Dziś „wara od naszej pracy” słyszą już coraz częściej także legalni imigranci…

Tym razem do „etatowej” rewolucji wzywa Kalifornia. Grupa o nazwie Californians for Population Stabilization (CAPS), zrzeszająca mieszkańców Kalifornii zabiegających o poprawę jakości życia, domaga się zmniejszenia kontyngentu legalnych imigrantów-pracowników przyjeżdżających do ich stanu. Przynajmniej do czasu, kiedy Kalifornijczycy poczują się pewniej na rynku pracy.

REKLAMA

W miastach, gdzie wskaźnik bezrobocia przekracza 16 proc., czyli w San Francisco, San Luis Obispo i Bakersfield w telewizji wyemitowano spot kampanii CAPS (można go zobaczyć tutaj). „Nielegalni zaprzątnęli opinią publiczną – w samą porę, ale co z legalnymi pracownikami?” – pyta narrator spotu.

Zdaniem organizacji, USA przyjmują do pracy ponad milion imigrantów rocznie, którzy „zabierają pracę Amerykanom w momencie najwyższego bezrobocia od czasów Wielkiego Kryzysu”.

Przewodnicząca CAPS, Marilyn DeYoung, chce ograniczyć wydawanie wiz zarówno dla pracowników tymczasowych, jak i wykwalifikowanych specjalistów wjeżdżających na wizach H-1B, np. inżynierów zatrudnianych w Dolinie Krzemowej. DeYoung  peroruje: – Nie dość, że imigranci godzą się na płace, które stanowiłby połowę pensji mieszkańca USA na tym samym stanowisku, to dodatkowo, mamy do czynienia ze zjawiskiem migracji łańcuchowej. Imigrant pociąga za sobą rodziców, dziadków, dzieci. Oni napływają, a na świadczenia dla bezrobotnych Kalifornia pożycza dzienne z rządowej kasy 40 mln dolarów.

Naprawdę. Jak to łatwo liczyć i wydawać nie swoje pieniądze.

W sondażu opinii publicznej, przeprowadzonym przez Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley i Field Poll, organizacji CAPS wtóruje 39 proc. mieszkańców Kalifornii, którzy obarczają imigrantów winą za gorszy standard życia. To prawda – upada mit Złotego Stanu i mieszkańcy Kalifornii oceniają jakość ich życia najniżej od 20 lat. Nieprawda, że większość wini za to imigrantów. 47 procent respondentów twierdzi, że imigracja nie miała wpływu na obniżenie jakości ich życia. Ponadto 10 proc. uważa, że dzięki imigrantom życie w Kalifornii stało się lepsze.

fot. giopuo/ Imigranci szybciej odzyskują pracę m. in. dzięki większej mobilności…

Jeśli chodzi o względy ekonomiczne, to w takim tonie przemawia m.in. działająca w Los Angeles Coalition for Humane Immigrant Rights, koalicja walcząca o humanitarne traktowanie imigrantów. Zachęca nie tylko do integracji, ale też wykorzystania przedsiębiorczych umiejętności przybyszów, co pobudziłoby gospodarkę.

Badanie przeprowadzone w 2008 roku przez ekonomistę z Kalifornii, Giovanniego Peri, wykazało, że w okresie od 1990 do 2006 roku, imigranci przyczynili się do zwiększenia wynagrodzeń miejscowych pracowników o 0,6 procent. Dzięki nim rośnie zapotrzebowanie na produkty i usługi, co przyczynia się do tworzenia nowych miejsc pracy. Ponadto stanowiska pracy Amerykanów i imigrantów uzupełniają się. Większa ilość, na przykład, pracowników fizycznych zwiększa popyt na miejsca pracy dla bardziej wykwalifikowanych, chociażby na stanowiskach nadzorczych.

I choć to prawda, że imigranci szybciej odzyskują w USA pracę, to nie tylko dzięki większej mobilności. Część z nich w czasie najgorszej koniunktury zwyczajnie dała nogę z USA. Potwierdzają to również dane z Kalifornii, gdzie w latach 2000-2007 przybyło 320 tys. nielegalnych, podczas gdy w czasach kryzysu, w latach 2007-2010 ich liczba zmalała o 260 tys…

Ponadto według danych Pew Hispanic Center, po raz pierwszy od początku recesji Amerykanie odczuli podobny do imigrantów wzrost w zatrudnieniu. W ostatnim kwartale 2010 roku Amerykanie zyskali 685 tys. miejsc pracy. Pracownicy zagraniczni, legalni jak i nielegalni – 657 tysięcy. Dla obu grup wskaźnik bezrobocia waha się w granicach 9 proc. I kto ma więcej?

Anna Samoń

Raport Pew Hispanic Center jest w całości dostępny tutaj.

REKLAMA

2091264292 views

REKLAMA

2091264592 views

REKLAMA

2093061054 views

REKLAMA

2091264877 views

REKLAMA

2091265025 views

REKLAMA

2091265170 views