0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaOdwiedź Klasztor Świętego Krzyża

Odwiedź Klasztor Świętego Krzyża

-

Odc. 5 – Najazdy. Napady. Okupacje. Rabunki.

 

REKLAMA

Klasztor strzegący Relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Łysej Górze w czasie swego 1000 letniego istnienia przeszedł najazdy, napady, okupacje i poniżenia, które zawsze niosły śmierć i zniszczenie. Ale przetrwał do naszych czasów jako znak na drodze do Pana.

 

Istotną wiedzę o początkach istnienia opactwa na Świętym Krzyżu pozyskać można studiując zawartość różnych kronik, które po analizie porównawczej historycznych zdarzeń przyjąć można za informacje źródłowe. Kroniki najazdów tatarskich stały się takim źródłem.

 

Najazdy Tatarów rozumiane są czasami jako samowolne wypady dzikich watach dokonujących grabieży i mordów. Na pewno tak, należy jednak szerzej poznać pochodzenie, organizację i siłę Tatarów będących jednym z plemion Mongolskich.

 

Kim byli? Nazwy tych ludów można stosować zamiennie. Były to ludy koczownicze-pasterskie zamieszkujące stepy środkowej Azji, zorganizowani byli w grupy rodowe i plemienne, na czele których stali chanowie. Na przełomie wieków XII i XIII plemiona nastawione na podboje zjednoczył w silne dobrze zorganizowane państwo Temudżyn, który przyjął tytuł Czyngis-chana [Wielkiego-chana]. Za jego panowania państwo to rozrosło się od Oceanu Spokojnego po Ural ze stolicą w Pekinie.

 

Mongołowie byli niezwykle zdyscyplinowani, mieli wyćwiczone oddziały i sposoby prowadzenia działań wojennych oraz wykorzystywali zdobycze techniki i nauki podbijanych narodów głównie Chińczyków i Persów. W walce wykorzystywali nieznane w Europie środki pirotechniczne, miotacze płomieni i trujące gazy.

 

Wydzielone oddziały szpiegowsko- zwiadowcze miały przydzielonych geometrów i kartografów do sporządzenia map. Do ich zadań należało staranne rozpoznanie terenów, brodów układu sił nieprzyjaciela oraz stosunków politycznych panujących w atakowanym kraju.

 

Po śmierci Czingis-chanma nastąpił podział państwa, a zachodnia część przypadła jego wnukowi Batu-chanowi i została nazwana Złotą Ordą. W ciągu czterech lat Batu-chan opanował wszystkie księstwa ruskie, ściągnął do obozów nad Wołgę i Dniestr ok. 60 tysięcy jazdy i stanął u wrót Europy Środkowej.

 

Oddziały rozpoznawcze w lutym1241 r. uderzyły na Polskę. Tatarzy zdobyli Lublin i Sandomierz. W marcu 1241r ruszyła główna część armii pustosząc Polskę, ponownie zdobyli Sandomierz.

 

Główne uderzenie przewidywało opanowanie Węgier i państw leżących na południowy zachód Europy. Tatarzy zdawali sobie sprawę, że państwa ościenne wesprą króla Węgier Belę IV, dlatego postanowili opanowywać państwa leżące po drodze. Do generalnej rozprawy z rycerstwem polskim wspomaganym przez inne oddziały doszło 9 kwietnia 1241 roku pod Legnicą gdzie Książe Henryk II Pobożny poniósł śmierć na polu bitwy.

 

Tatarska taktyka wciągania przeciwnika w zasadzki i zastosowanie dymów bojowych przesądziła o ich zwycięstwie. Ale o zwycięstwie Tatarów zdecydowało również rozbicie dzielnicowe Polski. Brakowało, bowiem władzy królewskiej, która by skupiła wszystkie siły w państwie. Zagony tatarskie przez Bramę Morawską ruszyły przez Czechy na Węgry, część z nich do końca 1241roku doszła pod mury Wiednia, a niektóre oddziały dalej.

 

Zdaniem historyków tylko szczęśliwy traf ocalił Europę, a tym samym i Polskę przed mongolską niewolą. Mieli przewagę w polu, a dzięki pomocy chińskich i perskich specjalistów od oblężeń, machin miotających ok. 100 kilogramowe głazy na odległość kilkuset metrów mogli zdobyć każdą ówczesną twierdzę. Inwazję przerwała śmierć ważnego w hierarchii chana Ugedeja. Wszyscy Tatarzy zostali wezwani na kurułtaj, czyli wielki obowiązkowy zjazd plemienny. Chodziło również o podział władzy w ich państwie.

 

Nie wiemy czy w czasie pierwszego najazdu Tatarów doszło do napadu na klasztor Świętego Krzyża? Natomiast kroniki opisują najazd Tatarów w 1259-60 roku O. Rufin w swej „Historii o Drzewie Krzyża” taki pozostawił nam opis: „ Wtedy wyruszyli z Chełma przez Lublin i dotarłszy do Sandomierza. Miasto zdobyli, ludność wymordowali. Niektóre zagony przez Iłżę, Święty Krzyż, Wąchock, dotarły do Sulejowa i Chęcin. Nie napotykając na opór Tatarzy skierowali się na Kraków, zrabowali go i spalili. Na początku marca wycofali się na wschód. Klasztor wtedy obrabowano, budynki spłonęły, część zakonników wymordowano. Pożoga sprawiona przez Tatarów zachwiała życiem zakonu i Klasztoru, ale Relikwia Drzewa Krzyża Świętego ocalała. Przewodnik „Święty Krzyż” i książka O . Jana Jastrzębskiego pt. „Klasztor Świętego Krzyża na Łyścu’ podają różne legendy o najazdach i ocaleniu Relikwii. W roku 1270 zniszczony klasztor został odbudowany przez księcia sandomierskiego Bolesława Wstydliwego. Najazdy Tatarów na Polskę ponawiały się, ale w 1287 roku książę krakowski Leszek Czary zadał im klęskę w Górach Świętokrzyskich, a następnie z pomocą wojsk węgierskich pod Starym Sączem.

 

Orda, mimo iż nie była tak potężna jak uprzednio, w latach 1474, 1534 oraz 1605-1633 ponawiała najazdy, które pustoszyły ogromne połacie kraju. Tatarzy zawsze wspomagali tych, którzy lepiej im płacili: raz Rosję, raz Turcję lub Kozaków.

 

Napad Litwinów. Pod koniec 1370 roku opactwo Świętokrzyskie zostało napadnięte przez Litwinów. Kazimierz Wielki w spadku po Bolesławie J. Trojdenowiczu stał się władcą Rusi Halicko – Wołyńskiej, do której rościł pretensje Książe litewski Lubart. Wynikła wojna, którą przegrali Litwini. Po śmierci Kazimierza Wielkiego Lubart zajął Wołyń. Wracając na Litwę przez Lubelszczyznę i Ziemię Sandomierską Litwini zrabowali klasztor i uprowadzili jeńców. Wśród zrabowanych kosztowności zabrali Relikwie Drzewa Świętego. Legenda głosi, że nim opuścili granice Polski, wóz na którym były Relikwie stanął i ani konie, ani woły nie mogły go pociągnąć dalej. W tym czasie dodatkowo wybuchła zaraza. Dopóty się srożyła, aż nieprzyjaciele Krzyż do Klasztoru odesłali. Wydarzenie to utwierdziło sławę kościoła na Łysej Górze.

 

Okupacja Szwedzka. Potop Szwedzki szybko zalewał terytorium Rzeczypospolitej nie znajdując oporu. Opactwo świętokrzyskie zostało zaskoczone niezwykłym przebiegiem wojny. Nie zdążono wywieźć za granicę skarbca benedyktyńskiego. W 1655 roku Szwedzi wkroczyli na Święty Krzyż,aby okupować go przez trzy lata. W swej grabieżczym najeździe Szwedzi dorównywali, a czasami przewyższali Tatarów. Nie tylko plądrowali i niszczyli kościół, ale dokonywali czynów wandalizmu obnażając ciała w grobach i rabując różne przedmioty. Z rozkazu pułkownika Wirtza w klasztorze została załoga, której zadaniem było odszukanie skarbca. Z zachowanej relacji O. Kwiatkiewicza wiemy, że poddano torturom trzech zakonników. O. Adrianowi Dąbskiemu z rąk skórę zdarli, obręcz dębową założyli na głowę i pobijali klinami oraz ogniem palili. O. Teofila Kaczanowskiego w pół przecięto, a bratu Jackowi Piotrkowskiemu głowę rozłupano. W ciągu swego pobytu doprowadzili do ruiny okoliczne wsie i folwarki.

 

Drugi pobyt wandali Szwedzkich na Świętym Krzyżu nastąpił w 1704 roku. Rotmistrz fiński Bronoff przybył, aby zagarnąć klasztorny skarbiec. Przybywali tam generałowie Meydel i Resselt, ale nic nie wskórali, bo tym razem kosztowności zostały wywiezione za granicę. Najeźdźcy tym razem zabrali do niewoli kilku zakonników i wycieńczonych po torturach wypuścili. Ocalałe fragmenty fresków i polichromii zawierają uwiecznione przez artystów sceny z życia w świątyni, ale również świadectwo napadu żołnierzy szwedzkich na opata Sierakowskiego jak i jego skargę do króla szwedzkiego Karola Gustawa X na zbrodnicze postępowanie żołnierzy szwedzkich na Świętym Krzyżu.

 

Rabunki Austriaków. Burza dziejowa jaka rozpętała się w Europie w 1914 rok, dotknęła boleśnie świątynię świętokrzyską. Pobite pod Dęblinem przez moskali wojska niemiecko-austriackie cofając się na południe dotarły na Łysą Górę zajmując Klasztor Świętego Krzyża. Austriacy zerwali blachę miedzianą z dachu kościoła, kaplicy Oleśnickich i dzwonnicy. Ciężkie zabytkowe dzwony, których nie można było wynieść przez drzwi, rozsadzono dynamitem w dzwonnicy. Zachodnia fasada kościoła posiadała od XVII wieku pięknie wkomponowaną przez ks. Józefa Karsznickiego wieżę widokową, wycofujące się wojska austriackie 31 października 1914 r. zniszczyły ją przez wysadzeni dynamitem. Spadające fragmenty wieży strzaskały przednią część kościoła i wejście do krużganku klasztornego, oraz zatarasowały bramę kościelną. Grabieże, runięcie wieży, opady deszczu i brak szybkiego zabezpieczenia doprowadziły do wielkich czasami nieodwracalnych zniszczeń.

 

Dobro i świętość ma wielu przeciwników, ale Opatrzność Ducha Świętego to plan Boży. Jeżeli dzieło przeznaczone jest jako znak i wyznacznik drogi człowieka na spotkanie z Panem, to przetrwa. Relikwie Drzewa Krzyża Świętego to przekazany nam znak na naszej drodze do Wieczności.

 

Dbajmy o skarby naszej kultury, które przetrwały wieki. Niech pozostaną dla przyszłych pokoleń. Warto je odwiedzać, a tym samym umacniać swoją dumę narodową.

 

Opracował:

inż. Edward Cyran

Ciąg dalszy zawierał będzie opis pt. „Czas poniżenia Świętego Krzyża i nadzieja na przywrócenie znaczenia Narodowemu Sanktuarium.”

REKLAMA

2091195208 views

REKLAMA

2091195510 views

REKLAMA

2092991969 views

REKLAMA

2091195791 views

REKLAMA

2091195940 views

REKLAMA

2091196087 views