REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumRachunek sumienia

Rachunek sumienia

-

Ameryka wchodzi, choć po pewnych symptomach wydaje się, że już weszła, w etap przeprowadzania rachunku własnego sumienia. Przeszukuje się całe spektrum działań instytucji finansowych, gdzie najprawdopodobniej można znaleźć winowajców. Pojawiają się również propozycje graniczące z chęcią odwetu.

Polityka bardzo niskiego oprocentowania oraz lekceważenie prawa określającego zasady działań instytucji finansowych uznawane są za źródła obecnego kryzysu. Alan Greenpsan, były przewodniczący Zarządu Rezerw Federalnych, był przekonany, że firmy finansowe, istniejące na rynku finansowym, będą regulować się same, co oczywiście było zbyt daleko posuniętą łatwowiernością, tak jak dogmat o niewidzialnej ręce wolnego rynku. Greenspan przyznał się do swego błędu przed komisją kongresową w zeszłym roku.

REKLAMA

Były przewodniczący Zarządu Rezerw Federalnych był na swoim stanowisku przez dwie kadencje prezydenta Clintona, stąd też niskie oprocentowanie i deregulacja finansowa stanowiły oficjalną politykę władz federalnych. I tak handel niespłacalnymi kredytami (credit-default swap), jeden z nowych instrumentów finansowych, pozostał poza wszelką kontrolą federalnych instytucji nadzoru, generalnie mówi się, że wydostał się spod kontroli Białego Domu. Administracja i jej demokratyczny prezydent nie mogły oczywiście nie zdobyć się na politykę nacisku na banki, aby udzielały kredytów warstwom społecznym o niskich dochodach.

Jeśli deregulacja finansowa nie miała silnego wyrazu ideologicznego za Clintona, prezydent, który przyszedł po nim, Bush, potraktował deregulację jako filozofię swego rządzenia Pewnie dlatego rządził administracją jak prezes wielką firmą (to jego własne powiedzenie) a instytucje nadzoru federalnego poczuły pełną swobodę i przestały robić to, co do nich należy. W konsekwencji banki zapomniały o wszelkich prawnych przepisach, nareszcie poczuły się luźno i bez ograniczeń, a za nimi poszli maklerzy. Przestano przejmować się wszelkimi ograniczeniami i limitami a do tego Kongres uchwalił ustawę, która rozdzieliła banki komercyjne od giełdy (inicjatywa senatora Phila Gramma, uważanego za drugiego winowajcę kryzysu, obok Greenspana).

Z funkcji nadzorczych nie wywiązywała się Securities and Exchange Commission (skrót SEC, Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy, odpowiednik polskiej Komisji Nadzoru Finansowego). Jej przewodniczący wiedział o tym, co się dziej, ale w atmosferze nadmiernego pobłażania nie zdobył się na wysiłek i nie zainterweniował. W rezultacie zaczęły upadać pierwsze banki (Merrill Lynch i Lehman Brothers). Szczególnie skandalicznie zachował się w sprawie Madoffa, bowiem dobrze wiedząc, na czym rzecz polega, nie zrobił nic, aby zapobiec oszustwu.

Przed laty, na samym początku, przyjęto powszechnie założenie, że każdy dorosły Amerykanin może wziąć kredyt hipoteczny. Ten mechanizm (rok 1969) uruchomił szeroką falę kredytowania, w którym obeszło się bez sprawdzania, czy osoba biorąca kredyt jest wypłacalna. Te niespłacalne kredyty (credit-default) przekształcono w papiery wartościowe (bonds), które zaczęto wydawać w masowych ilościach i sprzedawać na giełdzie w ramach odpowiednich kontraktów, oczywiście z wielkim zyskiem. Wydaje się, że w tym momencie ukształtowała się kultura życia na kredyt, tak zwany efekt bogactwa. Wszyscy Amerykanie zaczęli wierzyć w dogmat akcji giełdowych (stocks), ale ta wiara zakończyła się załamaniem giełdowym (to były czasy „the bubble”). Później zaczęli wierzyć w sakrament nieruchomości (real estate), co teraz zakończyło się kryzysem. Efektem tego wszystkiego jest olbrzymie zadłużenie amerykańskich gospodarstw domowych – obecnie 130 procent.

Takie niespłacalne kredyty udzielane były bez sprawdzania wypłacalności, bo podstawowym czynnikiem przekonującym nabywcę była świadomość oprocentowania oferowanego poniżej podstawowej stopy (subprime mortgage). To one, jak się je określa – nowe instrumenty finansowe, są tymi złymi, toksycznymi długami, których nie daje się sprzedać
Przemysł budownictwa mieszkaniowego znalazł się w warunkach raju budowlanego. Domów jednorodzinnych budowano więc niż rynek był w stanie wchłonąć. Zaradzić temu mogła mentalność amerykańska kierująca się zasadą „action with success” (akcja z sukcesem) – wprowadzono taktykę agresywnej sprzedaży, ułatwionej głównie fałszowaniem zdolności płatniczej kredytobiorców, zwłaszcza tych, których w sposób udokumentowany nie było na to stać. I dalej stosowano oprocentowanie poniżej stopy podstawowej – zrodziła się propaganda społeczeństwa własnościowego (ownership society). Firmy budowlane i hipoteczne są teraz poddane śledztwu, które teraz prowadzą łącznie FBI, Departament Budownictwa Mieszkaniowego i Rozwoju Miast (Department of Housing and Urban Development) oraz amerykański urząd skarbowy (Internal Revenue Service).

Szukanie winnych prowadzi dalej niż tylko oszukańcze praktyki finansowe. Ameryka ma teraz zatrzęsienie postaw rozliczeniowych, pełno jest głosów o potrzebie postawienia przed sądem polityków z poprzedniej administracji republikańskiej. Głosy rozliczeniowe domagają się śledztwa, aby dojść do prawdy o nadużyciach władzy, jeśli nawet miałoby to trwać lata. W niektórych sądach rozważane jest podjęcie działań dla wezwania określonych ludzi dla złożenia zeznań (subpoena power). Kiedy odbywały się przesłuchania nowego kandydata na sekretarza sprawiedliwości i prokuratora generalnego (Eric Holder), niektórzy senatorowie starali się wymusić na nim obietnicę, że nie dopuści do podjęcia śledztwa w sprawie przypadków łamania prawa w czasach Busha.

Jednak zdaniem komentatora właściwym działaniem jest jakąś droga pośrednia, prowadzącą do prawdy o tym, co się wówczas działo. Taką możliwość daje komisja prawdy, jak to określa komentator, czyli grupa osób z upoważnieniem do prowadzenia czynności sprawdzających, ale nie tylko po to, aby wystąpić z aktem oskarżenia, jeśli natrafi się na czyn przestępczy. Jej celem zasadniczym będzie ustalenie i zgromadzenie faktów. Komisja prawdy miałaby prawo skierować sprawę do sądu oraz występować do odpowiednich władz o pozbawienie immunitetu
Przede wszystkim jednak trzeba stwierdzić, czy Kongres i nowa administracja są zainteresowane powstaniem takiej komisji. Co ważniejsze, trzeba wiedzieć dokładnie, czy jest zainteresowanie społeczne i w jakiej skali. Ten sam komentator powołuje się na badania przeprowadzone przez dziennik „USA Today” oraz organizację Gallupa, wg których 60 procent Amerykanów jest zdania, ze należy przeprowadzić śledztwo dotyczące trybu prowadzenia amerykańskiej polityki bezpieczeństwa narodowego.

Źródła:
– o finansowym rachunku sumienia: polityka niskiego oprocentowania, samo-regulujące się firmy, handel niespłacalnymi długami, brak nadzoru i kontroli, deregulacja za Busha, Securities and Exchange Commission, dogmaty akcji giełdowych i nieruchomości, budownictwo mieszkaniowe i społeczeństwo własnościowe, za tygodnikiem „Time”, wydanie na 23 lutego, artykuł „25 People to Blade for the Financial Crisis”, autorka Nancy Gibbs,
– o postawach rozliczeniowych w Ameryce: republikańscy politycy pod sąd, utworzenie komisji prawdy dla ustalenia i gromadzenia faktów, tygodnik „Time”, wydanie na 19 lutego, artykuł „The Case for a Truth Commission”, autor Patrick Leahy, demokratyczny senator ze stanu Vermont, przew. senackiej komisji wymiaru sprawiedliwości.
Andrzej Niedzielski

REKLAMA

2091174566 views

REKLAMA

2091174873 views

REKLAMA

2092971333 views

REKLAMA

2091175157 views

REKLAMA

2091175306 views

REKLAMA

2091175455 views