Integracja, pomoc i dobra zabawa to cele łączące członków i sympatyków polonijnego klubu Koszyce Chicago Club. Każdego roku dochody z charytatywnego pikniku klubu przeznaczane są na cele charytatywne, głównie gminy Koszyce.
Dwunasty doroczny piknik charytatywny Koszyce Chicago Club odbył się 29 lipca w parku Schiller Woods znajdującym się przy ulicy Irving Park pomiędzy ulicami Cumberland a River Rd. Tradycyjnie rozpoczął się polową mszą świętą, którą w intencji zmarłych i żyjących członków organizacji, mieszkańców gminy Koszyce i obecnych na Eucharystii gości odprawił ks. Ryszard Miłek, proboszcz parafii św. Konstancji.
Po mszy Paweł Augustyński, sekretarz korespondencyjny klubu, przeczytał list od księdza proboszcza Jarosława Stanocha i rady parafialnej parafii św. Marii Magdaleny w Koszycach skierowany do zarządu i członków. Oprócz podziękowania zawarte było w nim wyjaśnienie, na co przeznaczona została darowizna z Chicago: „Wspólnota parafialna w Koszycach z radością przyjęła wiadomość, że po raz kolejny Wy, nasi Rodacy za granicą, nie pozostajecie obojętni wobec tego, co dzieje się w parafii i raz po raz podejmujecie działania, które mają na celu różnoraką pomoc. Podarowana nam w maju tego roku przez Koszyce Chicago Club kwota 8 tys. dolarów, będąca efektem kilku zbiórek pieniężnych w ramach organizowanych przez klub oraz wolontariuszy imprez charytatywnych, była więc dla nas wielkim wsparciem i posłużyła jako spłacenie faktur za stolarkę okienną na nowej plebanii.”
Augustyński opowiadał też o działalności klubu. – Niezależny klub Koszyce zrzesza byłych mieszkańców gminy Koszyce, obecnie zamieszkujących aglomerację chicagowską. Powstał w kwietniu 2003 roku z inicjatywy Stanleya Boducha, prezesa klubu. Zajmuje się działalnością charytatywną głównie na rzecz gminy Koszyce. Współpracuje między innymi ze Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom, pomaga również osobom znajdującym się w trudnej sytuacji, np. z powodu choroby – podkreślił.
Natomiast członkini klubu Bożena Rogala –Feret przypomniała, że Koszyce znajdują się w odległości 40 km od Krakowa, pomiędzy Krakowem a Buskiem Zdrojem, na dawnym szlaku handlowym przebiegającym z Krakowa i Bochni na Ruś Kijowską i w latach 1374–1869 byłym miastem królewskim Korony Królestwa Polskiego. Najważniejszą informacją, którą przekazała Rogala–Feret, była wiadomość o staraniach przywrócenia Koszycom praw miejskich, co prawdopodobnie nastąpi w styczniu 2019 roku.
Po mszy i części oficjalnej rozpoczęło się wielkie piknikowanie. Polowy punkt gastronomiczny serwował smaczne jedzenie, kawę, pączki, zimne piwo i napoje. Do tańca znane i lubiane przeboje zagrał zespół Chris Band.
Na polanie można było odwiedzić kramiki, między innymi: z biżuterią, artykułami galanteryjnymi, produktami organicznymi czy kosmetykami i lekami z Polski, a także punkty konsultacyjne oferujące różne serwisy socjalne, dotyczące renty lub ubezpieczenia.
Dużym zainteresowaniem cieszyło się stoisko 12 Pułku Ułanów Podolskich ze Stowarzyszenia Historycznego Armii Polskiej, gdzie każdy mógł zrobić nieodpłatnie zdjęcie z militariami lub w towarzystwie umundurowanych przedstawicieli stowarzyszenia.
Sensację wzbudziło przybycie polskiego malucha, czyli fiata 126 p, jednego z najpopularniejszych samochodów PRL-u, którym dumnie kierował Wesley Zoltowski.
Nie zabrakło występu Natalii Turek i Eryka Gadula ze szkoły tańca Crea, którzy zaprezentowali latynoamerykańskie tańce towarzyskie.
W losowaniu loterii fantowej można było wygrać cenne nagrody, 43-calowy telewizor albo rower.
Dla najmłodszych były gry i zabawy sportowe, dmuchany plac zabaw i punkt malowania twarzy. Doskonałej zabawy do zachodu słońca nie zakłóciły przelotne opady deszczu.
W pikniku wzięło udział 600 gości, a to znaczy, że był to więcej niż finansowy sukces charytatywnego przedsięwzięcia.
Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka
