Dwie trzecie Amerykanów popierają stanowisko prezydenta Obamy w negocjacjach w sprawie fiskalnego klifu i są gotowe zaakceptować podwyżkę podatków dla najbogatszych – wynika z najnowszych sondaży. Za brak porozumienia coraz częściej obwiniani są Republikanie.
Ostatnie wyniki badań opinii publicznej nie dają Partii Republikańskiej powodów do zadowolenia. Dwie trzecie respondentów w sondażu Wall Street Journal i NBC twierdzi, że są gotowi zaakceptować podwyżkę podatków dla najbogatszych Amerykanów, forsowaną przez administrację Baracka Obamy i stanowczo odrzucną przez GOP.
Mieszkańcy USA więcej dobrej woli i dążenia do kompromisu dostrzegają po stronie Demokratów aniżeli Republikanów (53 proc do 27 proc). Ponad połowa badanych przez Pew Research Center uważa ponadto, że to propozycje GOP są bardziej ekstremalne, aniżeli Demokratów (53 proc. do 33 proc).
Z tego samego sondażu wynika również, że 55 proc. Amerykanów uważa, iż prezydent Obama dokłada wszelkich starań, aby negocjacje w sprawie zażegnania klifu fiskalnego zakończyły się porozumieniem. Taką samą opinię o Republikanach wyraża zaledwie 32 proc. badanych.
Wraz z przeciągającymi się negocjacjami rosną notowania prezydenta, którego działania aprobuje obecnie według Real Clear Politics ponad 54 proc. Amerykanów. To więcej niż w maju 2011 roku, po zabiciu Osamy bin Ladena.
Negocjacje w sprawie tzw. fiskalnego klifu wciąż dalekie są od kompromisu. Rozmowy na temat wygasających z początkiem roku ulg podatkowych oraz wchodzących w życie cięć wydatków na razie nie przynoszą pożądancyh rezultatów i coraz bardziej nerwowo obserwowane są przez Amerykanów.
Zobacz także: Ciągle bez porozumienia w sprawie likwidacji “klifu fiskalnego”
Kością niezgody jest porponowane przez prezydenta poniesienie podatków dla 2 proc. najbradziej zamożnych Amerykanów, przy jednoczesnym utrzymaniu dotychczasowych ulg dla większości amerykańskich podatników. Zgody na to nie chcą wyrazić politycy GOP.
km
