Zamordowana w Turcji na początku lutego mieszkanka Nowego Jorku na dzień przed śmiercią miała stosunek seksualny z poznanym przez internet mężczyzną. Turek, z którym Sarai Sierra spotkała się dwukrotnie, o jej zaginięciu i zmordowaniu dowiedział się od męża kobiety.
Kiedy Sarai’a Sierra nie pojawiła się w domu w wyznaczonym terminie, jej małżonek sprawdził ostatnie wpisy na jej koncie komputerowym. To z nich dowiedział się, że żona zawarła znajomośc z niejakim Taylanem K. mieszkającym w Stambule. Nawiązał z nim kontakt i poprosił o zawiadomienie miejscowej policji. Mężczyzna poradził mu, by zaczął od zgłoszenia w USA zaginięcia żony.
Według tureckiej policji Taylan K. nie jest podejrzanym w sprawie. Według jego zeznań z Amerykanką widział się dwukrotnie w różnych barach: 13 i 20 stycznia. W czasie drugiego spotkania w toalecie restauracyjnej doszło do intymnego zbliżenia. Następnie mężczyzna odprowadził kochankę do wynajmowanego przez nią apartamentu w niebezpiecznej części miasta. Para umówiła się na następny dzień, ale do spotkania nie doszło. Jak powiedział adwokat mężczyzny, jego klient zaspał, a kiedy się obudził, na telefonie znalazł wiadomośc od Sierry, że już opuściła Stambuł.
Ciało kobiety znaleziono 2 lutego. Według policji 33-letnia matka dwójki dziecki została zwabiona do mieszkania sprawcy a następnie śmiertelnie pobita. Jej zwłoki zabójca, albo zabójcy przetransportowali w częśc miasta, gdzie przebywa wielu bezdomnych.
Dotychczas w związku z morderstwem przesłuchano ponad dwadzieścia osób.
tz
Zobacz także: Ciało Amerykanki znalezione w Turcji