Od Nowego Roku w Concord, w stanie Massachusetts, obowiązuje zakaz sprzedaży wody w butelkach o pojemności jednego litra lub mniejszej. Nowe przepisy poprzedziła trzyletnia kampania na rzecz ograniczania odpadów i zachęcająca do używania wody z kranu.
Złamanie zakazu po raz pierwszy zakończy się ostrzeżeniem, ale za drugim razem sprzedawca zapłaci 25 dolarów. Każda kolejna próba naruszania prawa będzie kosztować 50 dolarów.
W USA ponad 90 uniwersytetów ogranicza na swoich kampusach sprzedaż wody butelkowanej. Całkowity zakaz jej sprzedaży wprowadziło w 2009 roku miasto Bundanoon w Australii.
Nowe przepisy w Concord nie dotyczą ograniczania sprzedaży innych napojów poza wodą i przewidują wyjątki w sytuacjach kryzysowych.
Organizatorzy kampanii twierdzą, że Amerykanie konsumują 50 mld małych butelek wody w skali roku. Z kolei producenci bronią się, że małe butelki są wpisane w nowoczesny styl życia i zachęcają zdrowego odżywiania się.
Inicjatorka zakazu Jean Hill powiedziała, że zainspirował ją wnuczek, który opowiedział jej o wyspie plastikowych śmieci dryfujących po Oceanie Spokojnym.
Niektórzy mieszkańcy miasta pukają się w czoło, słysząc o zakazie sprzedaży wody, ale są tacy, którzy mają nadzieję, że niedługo w ślad za Concord pójdą inne miasta.
as
Zobacz też:
NY. Koniec z napojami supersize
Koniec z plastikiem? Czas na opakowania z grzybów