REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Duch i materia

-

Kiedy Stephen Daiter Gallery pokazała w 2003 roku wystawę „Edmund Teske: Chicago (Remenbrances)”, dla wielu chicagowian, nawet tych zainteresowanych fotografią, była to nowość i prawdziwa rewelacja. Teske, fotograf żyjący w latach 1911-1989 – najpierw w Chicago, potem w Los Angeles – nigdy nie był wymieniany wśród najwięk-szych mistrzów obiektywu.

Przez większość życia tworzył, eksperymentując z technikami fotograficznymi, przy ich pomocy wydobywając ze swoich prac maksimum ekspresji i nadając im niepowtarzalny, niezwykle osobisty charakter – w dość hermetycznym środowisku Los Angeles.

Niewielka wystawa sprzed dwóch lat przygotowała chicagowską publiczność do odbioru obszernej retrospektywnej ekspozycji w Instytucie Sztuki, zatyutułowanej Spirit into Matter: The Photographs of Edmund Teske.
Urodzony w Chicago w niemieckiej rodzinie, która – we-dług informacji z katalogu wystawy – przyjechała w 1905 roku z Polski, zaczął fotografować prostym kodakowskim aparatem swojej matki w wieku 7 lat, a mając 10 lat robił na szkolnym podwórku fotogramy z naświetlanych słoń-cem szklanych płyt z fotografiami gwiazd niemego filmu. Pracy w ciemni nauczył się w szkole podstawowej.

Uczył się muzyki, malował, pisał poezje. Interesował się psychologią, baletem i teat-rem.
W fotografiach z jego okresu chicagowskiego – choć dokumentalnych w charakterze – zarysowują się elementy rozwinięte w późniejszej twórczości – silna ekspresyjność i poszukiwanie własnej sty-listyki.

Zafascynowany własnym miastem, zwłaszcza „ciemnym” nurtem jego życia, rozpoczyna długo kontynuowany cykl fotografii „Portrait of My City”. Powstają piękne, wycyzelowane kompozycyjnie i technicznie wizerunki zwykłych, niepięknych ludzi, niepięknych domów, niepięknych krajobrazów.
Przypadkowe odkrycie procesu solaryzacji, techniki, któ-rą od dłuższego czasu chciał poznać, pozwoliło mu tworzyć bliskie abstrakcji obrazy, nasycone barwami kobaltu i ochry.

W tym samym czasie tworzy serię wyraźnie homoerotycznych aktów męskich, któ-re nie wychodziły jednak poza zamknięte środowisko przyjaciół artysty.
Zaprzyjaźniony z Frankiem Lloydem Wrightem, podczas długich pobytów w jego ośrodkach twórczych Talliesin w Wisconsin i Arizonie, foto grafuje zarówno słynnego architekta i jego otoczenie, jak i okoliczne krajobrazy.

W 1943 roku, po nawiązaniu licznych kontaktów z lewicującym środowiskiem artystycznym w Kalifornii, wyjeżdża do Los Angeles. Tam rozwija styl, któremu będzie wierny do końca życia – nakładając na siebie różne negatywy, często powstałe w odstępie wielu lat, uzyskuje nastrojowe, symboliczne, wieloznaczne obrazy, które łączą wizerunki ludzi, przyrody, architektury, dzieł sztuki, przypadkowych przedmiotów. W serii „Shiva” (hinduski bóg zniszczenia i odrodzenia) ten sam męski akt jest pierwszoplanowym elementem róż-nych kompozycji: ze śnieżnym krajobrazem górskim, ze starymi kopertami, ze złowieszczym pejzażem kalifornijskiego jeziora Mono…

Choć nie spełniła się nadzieja Teskego na karierę w filmie, która w dużym stopniu wpłynęła na decyzję wyjazdu do Los Angeles, w jego twórczości widoczne są wpływy estetyki filmowej. Jednym z najbardziej znanych tego przykładów jest obraz, na którym z gęstwiny gaju oliwnego wychyla się jakby pogrążona we śnie twarz Gertrudy, siostry artysty.
Wystawa w Art Institute, ze wszech miar godna pole-cenia, nie tylko entuzjastom fotografii, będzie otwarta do 31 lipca.
Krystyna Cygielska

REKLAMA

2094047076 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

REKLAMA

2094047360 views

REKLAMA

2095843809 views

REKLAMA

2094047610 views

REKLAMA

2094047748 views

REKLAMA

2094047889 views