Aborygenka wybiegła z krzykiem na drogę w ślad za odjeżdżającymi radiowozami. Siedzący pomiędzy policjantami czterej chłopcy odwrócili się i patrzyli na matkę. Zanosząc się od płaczu, upadła na drogę, w rozpaczy waląc pięściami w czerwoną australijską ziemię. Nikt jednak nie zwracał na nią uwagi. Jej dzieci zniknęły w oddali, w tumanie kurzu wznieconym przez pędzące…