W okresie świetności amerykańskich westernów, a nawet telewizyjnych seriali typu Bonanza, zwykle bywało tak, że część akcji rozgrywała się w jakimś zapyziałym i zakurzonym miasteczku Dzikiego Zachodu, gdzie był bar, szkoła, kościół, dom publiczny oraz urząd, w którym zasiadał szeryf. Widzom niemal zawsze wydawało się, że wszystkie te zabudowania były prawdziwe, ale w rzeczywistości magicy…