0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaHeydukDwója z konstytucji

Dwója z konstytucji

-

Donald Trump fot.Andrew Gombert/EPA
Donald Trump fot.Andrew Gombert/EPA

W styczniu 2017 roku Donald Trump położy rękę na Biblii i przysięgnie, że będzie przestrzegał postanowień konstytucji oraz będzie ich bronił przez zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Jest tylko jeden mały problem. Niemal pewne jest to, że przyszły prezydent wie bardzo niewiele o tym, co ten dokument zawiera i co z tego wynika. Sam zresztą tego dowiódł na mocy swojej niedawnej wypowiedzi, w której wyraził pogląd, że ludzie palący flagi amerykańskie powinni być karani, np. przez odbieranie im obywatelstwa.

Propozycja ta jest z gruntu idiotyczna z dwóch konstytucyjnych powodów. Po pierwsze, w ramach decyzji Sądu Najwyższego z 1990 roku potwierdzono, że palenie flagi jest przejawem wolności słowa, a co za tym idzie jest chronione przez pierwszą poprawkę do konstytucji. Antonin Scalia, podobno jeden z ulubionych sędziów Trumpa, argumentował wtedy, że demokracja polega między innymi na tym, iż pojęcie wolności słowa jest nienaruszalne, nawet jeśli zawarty w tych słowach przekaz jest dla niektórych obraźliwy, bulwersujący, czy też niemożliwy do zaakceptowania. W związku z tym za podpalanie amerykańskich flag nie można nikogo w żaden sposób karać, chyba że Sąd Najwyższy w przyszłości zmieni zdanie, co jest praktycznie niemożliwe.

REKLAMA

Po drugie, w wyniku innej decyzji Sądu Najwyższego, z roku 1967, odebranie komukolwiek amerykańskiego obywatelstwa bez zgody samego zainteresowanego jest pogwałceniem czternastej poprawki do konstytucji, a zatem uważane jest za niemożliwe do przeprowadzenia. Dotyczy to zarówno rodowitych Amerykanów, jak i tych osób, które dostały obywatelstwo w drodze naturalizacji. W tym drugim przypadku obywatelstwo może zostać unieważnione, ale tylko wtedy, gdy obdarzona nim osoba złożyła w procesie naturalizacji fałszywe zeznania, np. ukryła przeszłość kryminalną, przynależność do partii faszystowskich lub komunistycznych, współpracę z ludobójcami itd.

Sądowa decyzja w sprawie obywatelstwa była wynikiem procesu, jaki Departamentowi Stanu wytoczył Żyd polskiego pochodzenia, Beys Afroyim. Wyemigrował on do USA w latach 20. i stał się naturalizowanym Amerykaninem, jednak po pewnym czasie postanowił osiedlić się wraz z żoną w Izraelu, gdzie głosował w wyborach do Knesetu. Gdy jego małżeństwo rozpadło się, zapragnął wrócić do USA, ale Departament Stanu odmówił odnowienia ważności jego paszportu, uznając iż stracił on obywatelstwo przez wzięcie udziału w wyborach w obcym kraju. Sąd przychylił się do argumentacji jego prawników i uznał, że Afroyim był nadal obywatelem USA.

Warto wspomnieć, że w roku 1990 Departament Stanu dokonał dodatkowych zmian w przepisach dotyczących obywatelstwa i od tego czasu utrata tegoż obywatelstwa jest w zasadzie niemożliwa, poza kilkoma rzadko zdarzającymi się przypadkami. Innymi słowy, Donald Trump może sobie snuć marzenia o potędze i grozić, że będzie karał ludzi za palenie flag utratą obywatelstwa, ale w praktyce nie będzie w stanie niczego takiego zrobić. To, że zdaje się o tym fakcie nie wiedzieć, jest dość niepokojące. Ma jeszcze czas, by ustawę zasadniczą chociaż raz w całości przeczytać, ale szanse na tak heroiczny wyczyn z jego strony, wymagający skupienia się na czymś przez więcej niż 60 sekund, uważam za nikłe.

REKLAMA

2091217891 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091218190 views

REKLAMA

2093014651 views

REKLAMA

2091218473 views

REKLAMA

2091218619 views

REKLAMA

2091218766 views