REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaFelietonyO wizach raz jeszcze, czyli “What’s good for Poland is good for...

O wizach raz jeszcze, czyli “What’s good for Poland is good for America”

-

Niedawno gdzieś czytałem, że niby w sprawie wiz wszystko już zostało powiedziane…

Bogdan Pukszta

REKLAMA

Ale dzisiaj chociażby, (1) ukazał się firmowany przez PAP artykuł sugerujący, że po likwidacji dodatkowych barier (wymogów wizowych dot. pracy w Niemczech, Austrii i Szwajcarii) w UE, z dniem 1 maja br., z Polski na Zachód w ciągu najbliższych lat może wyjechać nawet milion osob; (2) w świat poszła informacja o propozycji premiera Rosji W. Putina podczas spotkania z wiceprezydentem USA J. Biden’em, że nadszedł czas by znieść wymóg wizowy dla podróżujących między Rosją a USA; i (3) biuro kongresmana M. Quigley z 5-ego dystryktu Illinois poinformowało o szczegółach dotyczących współproponowanej przez kongresmanów M. Quigley’go (D) i W. Lipińskiego (D/IL) oraz senatorów M. Kirk’a (R/IL) i B. Mikulski (D/MD) kolejnej ustawie dotyczącej zniesienia wiz dla podróżujących z Polski do USA w ramach tzw. Visa Waiver Program (VWP).

fot. Swobodny napływ turystów z Polski przyniósłby amerykańskiej gospodarce duże korzyści

Wygląda na to, że sprawa wiz, może już nie w polskim MSZ, ale jednak ciągle jest na amerykańskiej i międzynarodowej agendzie.

To dobrze i tak powinno być, szczególnie z punktu widzenia interesów USA. Bo przecież, jeśli chodzi o wyjazdy z Polski na Zachód w jakim by to nie było celu, szczególnie po 1 maja, biorąc pod uwagę istniejące przepisy i bariery, USA muszą liczyć się z perspektywą nawet o wiele mniejszej ilości przybyszów z kraju nad Wisłą. To potencjalnie duża ekonomicznie strata, w czasach, kiedy każdy dolar się liczy.

A czasy się zmieniają. Biorąc pod uwagę możliwości turystyczne i biznesowe jakie od dłuższego już czasu mają obywatele kraju nad Wisłą  i w innych częściach świata, Stany Zjednoczone będą tracić coraz więcej, jeśli przepisy w odniesieniu do potencjalnych podróżnych (w tym takze z Polski) nie ulegną zmianie.

Wystarczy spojrzeć na dane statystyczne opublikowane przez U.S. Department of Homeland Security (DHS) w 2009 w Yearbook of Immigration Statistics: gdy w roku 2008, pod koniec panowania administracji prezydenta Bush’a, USA dodały do VWP Czechy, Estonię, Wegry, Łotwę, Litwę, i Słowację, rok później ilość podróżujących z tych krajów do USA w celach turystycznych i biznesowych wzrosła średnio o ok. 20proc. Nawet jeśli to w sumie „tylko” kilkadziesiąt tysięcy osób, z których każda podczas pobytu w USA wydała 5 – 10 tys. dol, to i tak przecież byłby to wielomilionowy wpływ dla amerykańskiej gospodarki. I byłby to realny zysk, gdyby nie fakt, że  dokładnie w tym samym czasie ilość podróżnych z Polski spadła o ok. 16 procent!

Ponieważ średnio rzecz biorąc, Polacy przyczynili się i przyczyniają do wkładu w rozwój USA, może nawet bardziej niż inne nacje, trudno pogodzić się z myślą, że przez blokadę racjonalnych zmian w ustawodawstwie amerykańskim tak naprawdę tylko przez dwoje senatorów, D. Feinstein (D-CA) i S. Chambliss’a (R-GA), cały kraj musi tracić na wpływach z turystyki i biznesu z Polski z korzyścią dla jakichś tam Niemiec, Turcji, Austrii, czy nawet Kuby!

Już nie ze względu na pomoc Polsce, ale w interesie własnym i kraju, w którym żyjemy, Polonia amerykańska ma teraz kolejne wyzwanie, ale i bardzo dobry moment ku temu, by zademonstrować swój wpływ i uświadomić, że „what’s good for Poland is good for the country, and vice versa”.

To w dużym stopniu dzięki głosom Polonii rożnych pokoleń piastują swe urzędy senator Kirk (IL), sentor Mikulski (MD), kongresman Lipinski (IL) i  Quigley (IL). I dobrze o nich świadczy, że już na początku nowej sesji Kongresu wspólnie proponują ustawę H.R. 959/S.497 Secure Travel and Counterterrorism Partnership Program Act of 2011, by włączyć Polskę do VWP.

Ta ustawa ma większe szanse niż poprzednie podobne projekty, ponieważ jest sponsorowana przez przedstawicieli obu partii, a szczególnie, ponieważ jest częścia ustawodawstwa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego, co powinno zyskać poparcie znakomitej większości Izby Reprezentantów i Senatu. A jej główną zaletą jest propozycja zmiany kryterium 3 proc. odmów przy przyznawaniu wiz w konsulatach USA na 3 proc. lub mniej jeśli chodzi o przeterminowanie wiz w roku poprzedzającym decyzje dotyczącą włączenia danego kraju do VWP.

Tak naprawdę jest tylko jeden jedyny problem, którego pokonanie zależy najbardziej od obywateli, w tym szczególnie polskiego pochodzenia, którzy mieszkają w stanie Kalifornia i w stanie Georgia: przekonać upartych senatorów Feinstein (D) i Chambliss’a (R) by przestali blokować pomysł włączenia Polski do VWP.

11 marca 2011

Bogdan Pukszta, współzałożyciel oraz dyrektor wykonawczy Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej. Jednocześnie partner zarządzający firmy ProMega Group Inc.,specjalizującej się w biznesowym doradztwie rynkowym oraz public relations. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego oraz the University of Chicago. Przez wiele lat w Stanach Zjednoczonych pracował w szkolnictwie wyższym, m.in. zarządzając międzynarodową współpracą instytucjonalną oraz programami językowymi. Dodatkowo wykładał amerykańskie prawo imigracyjne i politykę. Doradca oraz inicjator wielu międzynarodowych misji gospodarczych i konferencji.

Politycy obiecują zniesienie wiz. Kolejny raz…

Daniel Bociąga

O tym jak Amerykanie chcą znieść wizy dla Polakόw słyszymy przynajmniej od połowy lat 90-tych, gdy w Kongresie zaczynał się lobbing na rzecz przyłączenia Polski do NATO i wsparcia europejskich aspiracji młodej demokracji, ktόra przechodziła trudny okres transformacji ustrojowej. Nasiliły się one już po wstąpieniu Polski do Sojuszu Pόłnocnoatlantyckiego.

Na początku tego wieku politycy amerykańscy prόbowali zbijać kapitał obiecując załatwienie tej sprawy w przypadku wyboru na stanowisko, o ktόre się ubiegali. Z czasem te głosy osłabły, Amerykanie chyba zrozumieli, że sprawa ta przestała mieć dla Polakόw tak kluczowe znaczenie. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, a pόźniej do strefy Schengen zainteresowanie emigracją zarobkową – a trudno ukryć, że taki był głόwny cel stojących w długich kolejkach pod konsulatami USA w Krakowie i Warszawie – znacznie osłabło, co zresztą przełożyło się na spadek odsetka odmόw wiz, ale nie na tyle, by Polska spełniła warunki Departamentu Stanu umożliwiające włączenie do programu visa waiver.

Co ważne, odsetek odmόw dla Polakόw ubiegających się o wizy spadł poniżej 10 proc., ale w Kongresie wygasły już przepisy podnoszące ten prόg właśnie do 10 proc. i z powrotem obowiązują stare, zgodnie z ktόrymi obowiązuje prόg 3-procentowy. Czyli poziom dla Polski na razie nieosiągalny.

W Dniu Pułaskiego, ktόre w Illinois obchodzone jest w marcu i ma rangę święta stanowego trόjka politykόw z tego stanu: republikański senator Mark Kirk i demokratyczni kongresmeni Mike Quigley i Dan Lipinski zapowiedzieli zgłoszenie inicjatywy ustawodawczej, ktόrej celem będzie zmiana przepisόw dotyczących ruchu bezwizowego. Chcą oni, by o włączeniu danego kraju nie decydował już wspόłczynnik odmόw, a odsetek osόb, ktόre pozostają w USA nielegalnie po wygaśnieciu wizy. W przypadku Polski nie przekracza on owych magicznych 3 proc. „Mniej niż 3 procent Polakόw, ktόrzy przyjeżdżają do USA przekracza termin wyjazdu; Amerykanie jeżdżą do Polski bez obowiązku wizowego. Patrząc na mapę Zachodniej Europy można zobaczyć, że obywatele prawie każdego państwa nie muszą mieć wiz, Polacy powinni być pośrόd nich” – mόwił w chicagowskim Muzeum Polskim senator Mark Kirk. Czy ma to sens? Jak najbardziej! Czy ma to szanse powodzenia? Szczerze wątpię…

Ale trudno wątpić w tym wypadku w szczerość intencji politykόw – po raz piewszy od czasu negocjacji w sprawie NATO kilku członkόw Kongresu z obu partii (wspieranych przez senator Barbarę Mikulski z Maryland) staje ramię w ramię, by forsować projekt ustawy w sprawie istotnej dla Polski i Polakόw. Jednak ścieżka legislacyjna jaką jeszcze musi ona przebyć jest długa i daleka.

Przede wszystkim mamy na razie do czynienia z rezolucją w sprawie projektu ustawy. Kirk nie ukrywa, że niezbędne jest szersze wsparcie polityczne dla tej idei.

Pόki co przyjrzyjmy się jej autorom: Mark Kirk jest senatorem dopiero od listopada (zaczął kadencję od razu po wyborach, w miejsce Rolanda Burrisa) i jego siła przebicia jest znikoma. Na razie aktywnie zaangażował się jedynie w przypadku ustawy znoszącej „Don’t Ask Don’t Tell”, a więc wprowadzając możliwość odbywania służby wojskowej dla zadeklarowanych homoseksualistόw. Kongresmen Mike Quigley, został wybrany z tego samego okręgu, z ktόrego kiedyś kongresmenem był Rahm Emanuel. Tyle tylko, że o ile Emanuel był wpływową postacią w Kongresie, a Quigley może o takiej roli jedynie pomarzyć. Jest autorem kilku rezolucji, z ktόrych najciekawsza dotyczyła uhonorowania w Kongresie hokeistόw Chicago Blackhawks, po tym jak zdobyli Puchar Stanleya.  Dan Lipiński – choć jest Demokratą, to w sprawach imigracyjnych zachowuje się jak konserwatywny Republikanin. Wrόg mniejszości etnicznych – dzięki takiej postawie zyskuje poparcie w swoim okręgu wyborczym. Czy to wystarczająca siła przebicia dla projektu tej ustawy?

Kongresmen Lipiński argumentuje: „Poświęcając swoje oddziały wojskowe i angażując je w wojny w Afganistanie i Iraku Polska udowodniła, że jest jednym z najbardziej rzetelnych sojusznikόw Ameryki i zasługuje na udział w programie visa waiver”. Problem w tym, że dokładnie tą samą argumentacją posługiwało się już wielu politykόw z Barackiem Obamą na czele, ktόry gdy ubiegał się o fotel senatora z Illinois mόwił, że „to skandal, że Niemcy i Francja mają zniesione wizy, kraje ktόre nie wsparły amerykańskiej inwazji Iraku, natomiast Polska, ktόra jest jednym z najbardziej oddanych i lojanych sojusznikόw USA wciąż objęta jest obowiązkiem wizowym. Kongresmen Mike Quigley dodaje: „Od początku, gdy objąłem urząd senatora podjąłem działania mające na celu włączenie Polski do programu ruchu bezwizowego. Uważam to za właściwy krok z punktu widzenia naszej dyplomacj,i jak i bezpieczeństwa narodowego”.

Quigley ma absolutną rację. Mam wrażenie, że sprawa wiz jest dla Amerykanόw tematem bardzo niewygodnym. Zwrόćmy uwagę jak zmieniło się nastawienie polskich politykόw przyjeżdżających do Waszyngtonu – podczas ostatniej wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego to Barack Obama poruszył ten temat mόwiąc, że postara się, by do końca jego kadencji problem został załatwiony. To samo mόwił zresztą kiedyś George W. Bush…

A ze strony polskiej nikt już o nic nie prosi, nie deklaruje, że jedzie coś załatwić, a potem nie musi się gorączkowo tłumaczyć. Amerykanie może i chcą właśnie ze względu na pewien niesmak, ktόry ta sprawa pozostawia w relacjach między dyplomatami, załatwić tę kwestię, ale… chyba nie bardzo wiedzą jak…

Potraktowanie Polski jako „wyjątkowej” może spotkać się z oburzeniem,a przynajmniej z oczekiwaniem na podobne potraktowanie w innych częściach świata, tam gdzie żywotne interesy USA mogą mieć znacznie większe znaczenie. O ile z dyplomatycznego punktu widzenia włączenie Polski do visa waiver na specjalnych warunkach może mieć sens, to z ekonomicznego już niekoniecznie…

Politycy z Illinois proponują więc coś innego – zmianę przepisόw dotyczących visa waiver. Problem w tym, że cała ta inicjatywa ustawodawcza może spotkać się wciąż z silnym oporem w Kongresie, nie wiadomo jak odniesie się do niej Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Homeland Security), nie wiadomo czy i kiedy może rozpocząć się debata na jej temat w obu Izbach.

Kongresmenka Jan Schakovsky w czasie obchodów Dnia Pułaskiego w Muzeum Polskim mόwiła, że chciałaby, aby za ro,k na początku marca Polacy mogli  podrόżować do USA bez wiz. Jednak patrząc na to w jakim tempie Kongres uchwala inne ustawy, jak długo zajmuje się na przykład reformą imigracyjną , trudno pani Scgakovsky nie nazwać niepoprawną optymistką.

11 marca 2011

Daniel Bociąga, dziennikarz radia 1080 am w Chicago, absolwent Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu, kierunku stosunków międzynarodowych i dyplomacji. Relacjonowal dla TVP Info: wybór Baracka Obamy na prezydenta USA, jego zaprzysiężenie oraz przyznanie 44. prezydentowi Stanów Zjednoczonych Nagrody Nobla, a takze przegraną przez Chicago rywalizację o organizację igrzysk olimpijskich w 2016 roku.

REKLAMA

2091173880 views

REKLAMA

2091174181 views

REKLAMA

2092970641 views

REKLAMA

2091174464 views

REKLAMA

2091174613 views

REKLAMA

2091174759 views