Lekcje polityki dostajemy bezpłatnie i to przez całe życie. Lekcje polityki brali nasi ojcowie, kiedy po kilku tygodniach walki w 1939 roku zwijali sztandary, a mieli nie oddać nawet guzika. Lekcje polityki brali żołnierze polscy walczący na wszystkich frontach II wojny światowej, którzy po zakończeniu wojny musieli połknąć żabę w postaci umowy jałtańskiej. Lekcje polityki brali żołnierze Armii Krajowej i wielu podziemnych organizacji, kiedy patrzyli na mordowaną na ich oczach Warszawę, a na drugim brzegu Wisły stała armia towarzysza Stalina, który z polityczną zimną krwią patrzył na to miasto i czekał na skutki eksterminacji ludności, dokonywanej przez barbarzyńców hitlerowskich. Lekcje polityki musimy brać dzisiaj czytając rezolucję Kongresu amerykańskiego ponaglającą rząd Polski do wypłacenia odszkodowań za “zagarnięte” mienie w czasie II wojny.
Lekcje historii i polityki biorą wszyscy Polacy, ale niektórzy wyciągali z nich biznesowe wskazówki. Oni byli bardziej pojętnymi uczniami i robili karierę, nie zważając na moralne dylematy, jakie Polsce podrzucała historia. Ja też brałem takie lekcje historii, polityki, tylko w skali zdecydowanie mikroskopijnej w porównaniu do dzisiejszych bohaterów medialnych. Mój ojciec był policjantem w ostatnich latach II Rzeczpospolitej. W czasach PRL-u policję II RP nazywano policją granatową, od koloru ich mundurów. Mój ojciec był również żołnierzem broniącym Polski w 1939 roku na Oksywiu i przez krótki okres żołnierzem II Armii Wojska Polskiego. Jednak służba w policji II RP była w czasach RPL-u piętnem bardzo kłopotliwym dla Polaka.
Kiedy w drugiej klasie szkoły podstawowej nauczycielka zapytała mojego kolegi S., “o czym tak z Wojtkiem rozmawiacie?’’, to mój kolega z ławki wstał i odpowiedział na całą klasę: “Wojtek mi powiedział, że Stalin był większym bandytą niż Hitler”. Świadoma wagi takich słów nasza wychowawczyni, pani Kawalla, zaniemówiła, poprosiła mnie do siebie i zapytała, skąd czerpię tak głupie informacje. Odpowiedziełem, że tak mówili w parku i pani Kawalla na tym zakończyła rozmowę.
Nikomu o tym nic nie powiedziała, jednak mój kolega szkolny Jurek J. opowiedział to własnej babce, ta przyszła do mojego ojca, którego przeszłość znała, i mu to powtórzyła. Ojciec świadomy czasów, jakie w Polsce nastały, postanowił mnie nauczyć trzymać język za zębami. Po tej lekcji musiałem tyłek studzić na zimnych kafelkach ogromnego pieca w sypialni. Za takie gadanie w tamtych latach można było się spodziewać SB-ckich prześladowań ze strony nadgorliwych wyznawców PZPR.
Lekcja polityki na plecach i na tyłku ucznia II klasy szkoły podstawowej zawiera również pokrętny żart historii. “Lekcja” została wykonana rękoma byłego policjanta granatowego, który w ten sposób uczył ostrożności własne “dziecko PKWN-u”.
W XXI wieku młodzi ludzie nie są w stanie sobie nawet wyobrazić atmosfery tamtych lat. Nie wszyscy Polacy mieli tak wczesne i “bolesne” doświadczenia życiowe. Obecny bohater medialny III RP, Bronisław Geremek, zapisał się w 1950 roku do stalinowskiej PZPR i był wiernym jej towarzyszem w czasie 18 lat jego partyjnej kariery. Dopiero teraz okazało się, że stalinowska wówczas PZPR była w tym czasie “kuźnią” godnych naśladowania katolików, żegnanych obecnie przez arcybiskupów i biskupów. Ceremonialne pogrzeby Kuronia i Geremka należą do bardzo spektakularnych widowisk III RP, organizowanych przez najwyższe władze państwowe i czołowych hierarchów kościelnych. Jak się okazuje, nigdy nie zakończymy naszych lekcji z polityki i historii.
Gdybym wiedział w tamtych latach, że kariera w PZPR daje mi szansę zostania bohaterem III RP, to bym do tej organizacji wstąpił i w niej awansował. Tak właśnie zrobili wyżej wymienieni “bohaterowie”. Po kilku latach żałośnie pokracznej transformacji ustrojowej, obecni prominenci spod znaku Solidarności posadzili nas znowu na oślej ławce w szkole politycznego myślenia. Uczmy się od ich “bohaterów”, jak zmieniać skórę i zdobywać łaski hierarchów.
Nad grobem Bronisława Geremka wygłosił bardzo długie przemówienie główny reżyser transformacji Adam Michnik. Nie popisał się i tym razem tekstem i delikatnością. Załatwianie politycznych porachunków przez Adama Michnika nad grobem Bronisława Geremka było ogromną niezręcznością, ale być może jest to nowa tradycja III RP.
Jak się okazuje, ci dawni towarzysze, a obecnie liberałowie, byli od nas zdolniejszymi uczniami makiawelicznej polityki.
23 lipca 2008
www.wojciechborkowski.com
Lekcje polityki – Okiem felietonisty
-