W sądzie w Chicago złożony został zbiorowy pozew sądowy przeciwko firmom Mach II i Boeing Company. Ponad 90 pasażerów feralnego lotu z Newark do Warszawy, który1 listopada 2011 lądował bez podwozia na lotnisku Okęcie, domaga się odszkodowania za „fizyczne i psychiczne obrażenia”, jakich doznali rok temu.
Pozew złożony został przez trzy międzynarodowe kancelarie prawnicze – z Warszawy, Londynu i Chicago – specjalizujące się w odszkodowaniach w wypadkach lotniczych. Jak powiedziała Jolanta Budzowska z krakowsko-warszawskiej kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy pozew skierowany został przeciwko producentowi samolotu firmie Boeing oraz odpowiedzialnej za serwisującej maszynę na lotnisku w Newark firmie Mach II, nie zaś przeciwko polskim liniom lotniczym LOT i kapitanowi Tadeuszowi Wronie, który feralnego dnia pilotował samolot.
Pozew złożony został w Chicago bo właśnie w tym mieście kwatrę główną ma koncern Boeing.
Prawnicy reprezentujący ponad 90 osób, znajdujących się na pokładzie maszyny podkreślają, że ich klienci doznali „psychicznych i fizycznych urazów”, za które należy im się odszkodowanie. „Pasażerowie na pokładzie lotu 016 byli przekonani, że zginą, niektórzy wysyłali słowa pożegnania do swoich rodzin poprzez wiadomości tekstowe. Obecnie wielu z nich cierpi na ciężkie urazy psychiczne, w tym zespół stresu pourazowego oraz strach przed lataniem, który koliduje z możliwościami podróży biznesowych i prywatnych” – twierdzą polscy prawnicy.
Czytaj więcej na temat LOTU KAPITANA WRONY
Ponieważ sprawa będzie się toczyć przed sądem w USA polska kancelaria weszła we współpracę z amerykańską kancelarią Wisner Law Firm i brytyjską Stewarts of London. Sprawy o odszkodowania w wypadkach lotniczych zazwyczaj kończą się ugodą. Wiele wskazuje na to, że tak też będzie w tym wypadku.
Na jakie kwoty liczyć mogą poszkodowani? Każda z osób, w zależności od odniesionych obrażeń i urazów, może spodziewać się kwoty nie mniejszej niż 30 tys. dol. i nie wyższej niż 400 tys. dol. – mówiła przed kilkoma tygodniami mecenas Jolanta Budzowska.
Na pokładzie samolotu Boeing 767, który 1 listopada 2011 roku na lotnisku Okęcie lądował bez otwartego podwozia było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Dzięki perfekcyjnemu lądowaniu kpt. Tadeusza Wrony i jego załogi nikt nie zginął ani doznał krytycznych obrażeń fizycznych.
Prawnicy przekonują, że kontrola samolotu przed startem była wykonana nieprawidłowo w wyniku czego, nie wykryto usterki, która doprowadziła do lądowania Boeinga 767 bez podwozia. „Przeciek płynu hydraulicznego z centralnego układu hydraulicznego w samolocie spowodował spadek ciśnienia i uniemożliwił wysunięcie głównego podwozia” – piszą prawnicy. W pozwie wymieniany jest także koncern Boeing, ponieważ „powypadkowe śledztwo Stanowej Komisji Śledczej do Wypadków Lotniczych wykazało m.in., że aktywował się wyłącznik, zapobiegający wysunięciu się zapasowego podwozia, jednak na panel kontrolnym samolotu nie zapaliła się żadna lampka ostrzegawcza, a w procedurach Boeinga dotyczących reagowania na awarię podwozia nie znalazła się informacja o konieczności sprawdzenia wyłącznika alternatywnego układu podwozia” – napisano komunikacie na witrynie kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy.
in
