Poniedziałkowe prognozy pogody oraz ostrzeżenia synoptyków zapowiadające uciążliwe warunki atmosferyczne, sprawdzają się co do joty. Kombinacja wysokich temperatur i wilgotności sprawiła, że mieszkańcy Chicago z ulgą przyjęli przelotne burze, które przyniosły lekkie ochłodzenie.
Już przed godz. 9 temperatura wynosiła 80 stopni Fahrenheita. Specjaliści ocenili, że najbardziej dokuczliwym czynnikiem była jednak duża wilgotność. Niektóre z budynków użyteczności publicznej, w tym niektóre szkoły i biblioteki zostały zamknięte ze względu na brak klimatyzacji.
Dla wielu nie do końca zrozumiałe jest podawanie w prognozach temperatury punktu rosy (ang. dew point). Punkt rosy w odróżnieniu od regularnego pomiaru wilgotności powietrza, który zmienia się wraz ze zmianami temperatury, jest dla meteorologów najbardziej rzetelnym wskaźnikiem temperatury, w której może się rozpocząć proces skraplania np. pary wodnej.
Punkt rosy w tym tygodniu przewidywany jest na poziomie 75 stopni F. Rekordowo wysoka temperatura rosy odnotowana została w Chicago 30 lipca 1999 r. i wynosiła 83 stopnie F. czyli porównywalnie do warunków lasów tropikalnych w dżungli amazońskiej. (mig)
Zdjęcie: Plaża przy ulicy Montrose fot.Alanscottwalker/Wikipedia
