Pracownicy służb porządkowych i ochroniarskich na O’Hare wzięli udział w jednodniowym strajku mimo powszechnych obaw związanych z utrzymaniem bezpieczeństwa na lotnisku. Podobne protesty odbyły się w kilku innych miastach w całym kraju.
W proteście na chicagowskim lotnisku wzięło udział około 160 osób, w tym pracownicy prywatnej firmy ochroniarskiej Universal Security, którzy legitymują kierowców ciężarówek wjeżdżających na płytę lotniska, pilnują drzwi wejściowych do bagażowni i bramek kontroli pasażerskiej, a także patrolują terminale zwracając uwagę na podejrzaną aktywność, by zameldować o niej władzom. W strajku nie uczestniczyli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa lotniska (Transportation Security Administration, TSA ).
Wśród demonstrantów byli też sprzątacze i pracownicy firm obsługi pasażerów. Protestujący domagali się podniesienia stawek godzinowych do 15 dol., lepszego wyszkolenia zawodowego i prawa do wstąpienia do związku zawodowego. Twierdzili, że są prześladowani przez pracodawcę za meldowanie braków w ochronie lotniska.
Organizatorem ogólnokrajowego strajku był związek SEIU. Poza Chicago protestowali m.in. sprzątacze i bagażowi na nowojorskiej LaGuardii oraz na lotniskach w Newark, Bostonie, Filadelfii i Fort Lauderdale. W Chicago strajk rozpoczął się rano 19 listopada, w innych miastach już w nocy poprzedniego dnia.
(ao)