Demokrata z Illinois, senator Dick Durbin, przyznaje, że od lat ostrzegał rząd przed zbyt agresywnym gromadzeniem osobistych informacji, co usprawiedliwiano walką z terroryzmem.
Rewelacje ujawnione w minionym tygodniu przez brytyjską gazetę Guardian i rozszerzone o dodatkowe informacje przez Washington Post świadczą, że NSA i FBI nie tylko zbierają dane o rozmowach telefonicznych, lecz czytają pocztę elektroniczną, ściągają z internetu fotografie i dokumenty mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
Durbin twierdzi, że już wcześniej zapoznał się częściowo z działalnością NSA i FBI podczas tajnego briefingu. Artykuł opublikowany w Guardian dał mu możliwość swobodniejszego wypowiadania się na temat bezpieczeństwa i praw obywatelskich.
W rozmwie z waszyngtońską korespondentką Chicago Sun-Times, Lynn Sweet, senator Durbin powiedział: „… ten program rozpoczął się za poprzedniej administracji. Trzeba postawić sobie pytanie, co mamy robić, by czuć się bezpiecznie w Ameryce, jak daleko możemy się posunąć i czy musimy pójść na kompromis w sprawie praw i swobód obywatelskich. Są to ważne pytania, które często musimy powtarzać i szukać na nie odpowiedzi”.
Senator Durbin obawia się, że agresywne gromadzenie informacji o Amerykanach wywrze poważny wpływ na spadek notowań prezydenta Obamy.
Przypominamy, że jako senator Barack Obama głosował przeciwko Patriot Act, właśnie dlatego, że zezwala na szpiegowanie obywateli. Po objęciu urzędu prezydenta zmienił zdanie i korzysta z tego prawa częściej niż jego poprzednik, George W. Bush.
Nie można wykluczyć założenia, że rząd ma ku temu powody. Zamach terrorystyczny podczas bostońskiego maratonu świadczy, że troska o krajowy terroryzm jest uzasadniona.
(eg)
