W lipcu odnotowano ponad 400 strzelanin, w wyniku których zginęły 74 osoby. Miasto jest na najlepszej drodze do pobicia niechlubnego, ubiegłorocznego rekordu.
Policyjne statystyki potwierdzają liczbę 74 zabójstw, do których doszło w lipcu w Chicago. Dla porównania, w lipcu 2016 r. było ich 65. Od początku bieżącego roku od kul zginęło 410 osób.
Jesteśmy na prostej do pobicia ubiegłorocznego rekordu, bowiem tegoroczna liczba zabójstw jest wyższa w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, który uznano za najkrwawszy od 20 lat.
Wyjątkowo tragicznie upłynął ostatni weekend lipca. W wyniku strzelanin zginęły 4 osoby, a 13 osób zostało rannych, w tym 4-letni chłopiec. Statystyki nie obejmują zabójstw na autostradach, strzelanin policyjnych, ani działań w samoobronie.
W mieście uruchomiono specjalne programy, które mają zredukować przestępczość; na razie z marnym skutkiem.
W najbliższym weekendowym wydaniu naszej gazety znajdziecie tekst o tym, ile kosztuje przestępczość w Chicago.
(am)