Decyzja burmistrza Emanuela o podniesieniu podatku od papierów ciągle budzi kontrowersje. Broni jej dr Bechara Choucair, komisarz chicagowskiego Departamentu Zdrowia Publicznego, tłumacząc, że jest to inicjatywa podyktowana troską o zdrowie mieszkańców miasta i nie ma nic wspólnego ze zwiększenie wpływów do miejskiej kasy.
Powołując się na prognozy grupy Campaign for Tabacco Free Kids, która walczy z nałogiem palenia, Choucair przekonywał członków rady miejskiej, że wyższy podatek zredukuje i podziała jako środek prewencyjny. Doktor zapewnił, że propozycja burmistrza przyczyni się do ograniczenia zachorowań będących następstwem palenia tytoniu.
Szef departamentu zdrowia odpowiadał przed komitetem budżetowym, który obraduje nad propozycją budżetu Emanuela na przyszły rok. Przypomnijmy, że w kolumnie dochodów znalazło się 10 mln dol. z dodatkowego podatku od paczki papierosów w wysokości 75 centów. Podwyżka ta oznaczałaby, że całkowity podatek wyniósłby 7,42 dol. od jednej paczki. Przekłada się to na najwyższą w kraju cenę papierosów.
Około miliona dolarów z pozyskanych tą drogą dochodów Emanuel chce przeznaczyć na bezpłatny program badania wzroku ubogich uczniów z chicagowskich szkół publicznych; reszta poszłaby na zrównoważenie budżetu.
Radny 42. okręgu wyborczego Brendan Reilly zauważył, że polityczny mechanizm tego typu sztuczek jest stosowany powszechnie: chodzi o powiązanie podwyżek podatków z takim programem, co do którego nikt nie może mieć zastrzeżeń. W tym wypadku – zapewnienie dzieciom dobrych okularów czy darmowego sprawdzania wzroku.
Reilly i inni radni obawiają się, że palacze będą wyjeżdżać po papierosy poza miasto, gdzie przy okazji zrobią inne zakupy. W ten sposób Chicago nie tylko straci podatek od tytoniu, lecz również odbierze biznes lokalnym sklepom. Z takim zjawiskiem już mamy do czynienia na przykład z kupnem benzyny; wielu chicagowian udaje się na bliskie przedmieścia po tańsze paliwo.
Niektórzy niepokoją się, że podatek spowoduje wzrost handlu papierosami na czarnym rynku i najbardziej dotknie tych, którzy nie mają własnego środka lokomocji, więc nie mogą jechać za miasto po papierosy po niższej cenie.
W odpowiedzi na wątpliwości radnych dr Choucair zauważył, że fundusze z nowego podatku będą przeznaczone na programy zdrowotne dla ubogich. Dodał również, że miasto nadal będzie zapewniać bezpłatne badania na raka piersi dla kobiet o niskich dochodach.
Bez względu na to, jak komisarz zdrowia publicznego interpretuje podatek od papierosów, z jego słów jasno wynika, że i tak 90 proc. podwyżki trafi na zapychanie dziury budżetowej.
(eg)
