Politycy chicagowscy przedłożyli szereg wniosków domagając się redukcji poziomu hałasu z lotniska O’Hare, jednak uzyskali niewiele odpowiedzi od ustępującej ze stanowiska komisarz miejskiego departamentu lotnictwa cywilnego Rosemarie Andolino.
Składając po raz ostatni zeznania przed członkami chicagowskiej Rady Miejskiej Andolino zapewniła, że departament wywiera naciski na linie lotnicze, by wycofały z eksploatacji starsze, głośne samoloty. Wyraziła jednocześnie nadzieję, że przewidziany na najbliższe dziesięciolecie program modernizacji ruchu lotniczego przyniesie chicagowskim właścicielom domów od dawna oczekiwaną redukcję poziomu hałasu.
I na tym skończyły się obietnice. Kongresman Mike Quigley apelował, by starty i lądowania podzielić równo między trzema pasami oraz ustalić na godz. 21.00 czas wprowadzenia programu „wyciszania”, po którym trasy przelotu samolotów prowadziłyby głównie ponad autostradami, parkami i mało zaludnionymi rejonami.
Andolino nie poparła żadnej z tych propozycji. Przypomniała jedynie po raz kolejny, że zatwierdzono już O’Hare Modernizatation Program, który jest realizowany „przy poparciu i pod kierownictwem” rady miejskiej.
− Rozumiem, że mieszkańcy mogą się skarżyć na hałas. Jednakże istnieją granice tego, co w tej sprawie możemy zrobić. Nie jestem magikiem, by sprawić, że coś się raptem wydarzy. Wierzę, że w przyszłości pomocna w tej kwestii okaże się technologia. Powstaną nowe silniki lotnicze, które będą bardziej wydajne, wytwarzając jednocześnie niższy poziom hałasu − stwierdziła komisarz Andolino.
(ak)
fot.Dan Anderson/EPA
