
Prawnicy Melissy Calusinski, przedszkolanki skazanej na karę długoletniego więzienia za rzekome zabicie niemowlęcia, wnieśli pozew o nową rozprawę. Adwokaci przedstawili nowe dowody, które mają podważyć winę skazanej.
Calusinski odsiaduje wyrok 31 lat pozbawienia wolności za spowodowanie śmierci 16-miesięcznego Benjamina Kingana, nad którym sprawowała opiekę w przedszkolu Minee Subee w Lincolnshire. Kingan zmarł 14 stycznia 2009 r. na skutek odniesionych obrażeń.
W złożonym we wtorek wniosku sądowym prawnicy utrzymują, że reprezentujący stronę oskarżenia ekperci medyczni wyciągnęli na podstawie zdjęcia rentgenowskiego błędny wniosek, że chłopiec doznał obrażeń w dniu, w którym zmarł. Tymczasem nowe dowody mają wskazywać na to, że chłopiec zmarł z powodu wcześniejszych obrażeń wywołanych atakami szału i uderzaniem głową w ścianę.
W pozwie adwokaci twierdzą, że 10 czerwca tego roku ojciec Calusinskiej otrzymał tajemniczy telefon nakazujący mu uzyskanie „innych zdjęć rentgenowskich” z biura koronera powiatu Lake. Na drugim komplecie zdjęć tych można zobaczyć wyraźniejszy obraz obrażeń czaszki dziecka, co – zdaniem obrońców – będzie przemawiać na korzyść skazanej.
„28-letnia Calusinski z Carpentersville została skazana na podstawie fałszywych dowodów medycznych, które uznano za jej rzekome przyznanie się do winy” – stwierdza sądowa petycja. W dokumencie znalazły się też złożone pod przysięgą zeznania dr Nancy Jones, która stwierdziła, że „nie można w dużym stopniu medycznej pewności ustalić, czy obrażenia głowy dziecka zostały spowodowane celowo”. (ak)