Ciotka 18-latki zastrzelonej w niedzielę w północno-zachodniej dzielnicy Chicago, apelowała do burmistrza Emanuela o zdecydowane działania na rzecz powstrzymania przemocy.
− Takie rzeczy dzieją się nie tylko na południu Chicago. Wszyscy koncentrują swą uwagę na południu miasta, podczas gdy do tragedii dochodzi wszędzie. Każdy krzyczy tylko „głosuj na mnie”, a powinien występować w obronie niewinnych ludzi, którzy giną każdego dnia − mówiła przez łzy Carmen Alcozor.
Alexandria Burgos została zastrzelona w niedzielę w nocy w mieszkaniu w okolicy 5300 West Oakdale Avenue w chicagowskiej dzielnicy Cragin. Trafiona została przynajmniej czterema kulami. Nastolatka odbierała rodzeństwo z domu krewnych po zakończeniu swojej zmiany w podmiejskim klubie YMCA.
Rodzina dziewczyny ujawniła, że Burgos skończyła niedawno Von Steuben Metropolitan Science High School i od początku września uczęszczała do Wilbur Wright College. Miała nadzieję przenieść się wkrótce na uniwersytet, by w przyszłości zostać pracownikiem opieki społecznej.
− Niewinni ludzie giną każdego dnia. Burmistrzu Emanuel, prosimy zrób coś, by nie dochodziło już do aktów przemocy − zaapelowała Alcozor. (ak)
fot.Google Map/Facebook
