Jak co roku w „czarny piątek” łowcy okazji przystąpili do szturmu sklepów. Jednak korzystając z okazji wcześniejszych wyprzedaży i łudząc się nadzieją uniknięcia tłumów, wielu zdecydowało się na zakupy jeszcze w czwartek wieczorem.
Szacuje się, że w weekend po Święcie Dziękczynienia na zakupy uda się 147 mln Amerykanów, choć i tak prognozy wzrostu sprzedaży są niższe w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jednak ponad 50 procent klientów tylko obejrzy produkty, które potem kupi w internecie – twierdzi Kevin Sterneckert z firmy Gartner.
Niektórzy przedkładają rytuał stania w długich kolejkach nad czas spędzony w weekend z rodziną, łudząc się, że czekają na nich jedyne w roku tak duże wyprzedaże.
W odpowiedzi na pytanie, czy nocne koczowanie i przebijanie się łokciami faktycznie się opłaca, przychodzi z pomocą badanie firmy Decide i gazety „Wall Street Journal”, z którego wynika że wiele „niepowtarzalnych” okazji jest tak samo dostępnych w ciągu roku – czasami nawet u tego samego sprzedawcy.
Decide sprawdził najlepsze okazje z katalogów sieci takich jak Target, Best Buy czy Sears i okazało się, że blisko jedną trzecią produktów można było kupić w tym roku po niższej cenie.
Na przykład Home Depot oferuje zmywarkę za 598 dolarów, twierdząc że klient oszczędzi 150 dolarów. Ale taką samą zmywarkę jeszcze miesiąc temu sprzedawał za 538 dolarów. Przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Idea „czarnego piątku” opiera się na przekonaniu klientów, że ceny są bardziej atrakcyjne niż kiedykolwiek, ale jednocześnie nikt nie oferuje najniższych cen w roku. Jesienią tego roku „Wall Street Journal” ocenił, że Black Friday wcale nie jest najlepszym dniem na kupowanie popularnych prezentów. Zegarki i biżuteria osiągają najniższe ceny w październiku, a płaskie telewizory najbardziej opłaca się kupować na początku roku…
Zobacz zdjęcia Jacka Boczarskiego z sieci handlowych na przedmieściach Chicago:
[cincopa AkMAlA7Ct9K5]
Zdjęcia: Jacek Boczarski
www.jacekb.webs.com
fotochicago.blogspot.com
