Już w czerwcu Chicago ma być miejscem bezprecedensowej, największej w kraju jednorazowej likwidacji szkół. Oburzeni przeciwnicy zamknięcia 49 szkół – głównie nauczyciele, rodzice i uczniowie – deklarują, że dołożą starań, by burmistrz Rahm Emanuel nie został ponownie wybrany na urząd.
Rejestracja wyborców
Związek zawodowy nauczycieli chicagowskich poinformował, że już rozpoczyna kampanię polityczną przeciwko Emanuelowi, w ramach której ma zostać zarejestrowanych do głosowania przynajmniej 100 tys. osób. Nowi wyborcy mogą przyczynić się do klęski politycznej obecnego burmistrza – uważa związek Chicago Teachers Union.
Działania CTU zapewne poprą solidarnie inne związki zawodowe, jak np. Service Employee International Union (SEIU), który ma Emanuelowi za złe np. pozbawienie pracy sprzątaczy na lotnisku O’Hare.
Zgodnie z wolą burmistrza
Decyzja o zamknięciu 49 szkół – w najuboższych rejonach, głównie na południu i zachodzie miasta – była jednomyślna i zgodna z wolą burmistrza, który na mocy prawa stanowego jest odpowiedzialny za chicagowską oświatę publiczną. Żaden z członków mianowej przez niego Chicagowskiej Rady ds. Edukacji nie wyraził jakichkolwiek wątpliwości podczas głosowania, choć dziewięciu radnych chicagowskich, rodzice i nauczyciele użyli wielu przekonujących argumentów, dotyczących m.in. bezpieczeństwa uczniów oraz destabilizacji ekonomicznej dzielnic.
Odpowiedzialność spoczywa na burmistrzu
Zgromadzona na posiedzeniu Chicagowskiej Rady ds. Edukacji publiczność głośnymi brawami nagrodziła wystąpienie radnego Roberta Fioretti (z 2. okręgu miejskiego), który jako jedyny z przemawiających radnych obarczył winą za zamykanie szkół samego burmistrza Emanuela.
Po głosowaniu Chicagowskiej Rady ds. Edukacji Emanuel nie zwołał konferencji prasowej, tylko wydał krótkie pisemne oświadczenie, w którym stwierdził, że „przyjmie konsekwencje polityczne (zamknięcia szkół, przyp. red.), by dzieci miały lepszą przyszłość”.
Debata trwa
Szefowa CPS, Barbara Byrd-Bennett – mianowana przez Emanuela weteranka likwidacji szkół w Cleveland, Detroit i w Nowym Jorku – mówi, że „szkoły muszą być zamknięte, czy to się podoba, czy nie, ponieważ status quo jest nie do przyjęcia”. Podkreśla, że „spodziewała się gniewu pedagogów i rodziców, ale trzeba zaakceptować to, że budynki szkolne nie są w pełni wykorzystane, a uczniowie nie mają dobrych warunków do nauki.
Przeciwnicy zamykania szkół obawiają się niebezpieczeństw czyhających na dzieci w drodze do szkoły przez dzielnice o wysokiej przestępczości. Krytycznie odnoszą się do faktu, że wielu uczniów zostanie przeniesionych do szkół o takim samym, a nie lepszym poziomie oraz do zatłoczonych klas.
Jednak Byrd-Bennett zapewnia, że przeniesionym uczniom CPS zapewni bezpieczeństwo oraz edukację na wysokim poziomie, sprzęt komputerowy i klimatyzację w każdej szkole. Dzięki zamknięciom i konsolidacjom CPS zaoszczędzi miliard dolarów.
Walka o szkoły jeszcze nie jest zakończona
Szefowa związku CTU, Karen Lewis (właśnie wybrana na drugą kadencję) twierdzi, że dla dobra dzieci związek będzie współpracował z kuratorium CPS na rzecz sprawnego transferu uczniów do przyjmujących ich placówek. Równocześnie ostrzega CPS, że związek nie rezygnuje z walki o wstrzymanie planu zamykania szkół. Kontynuowane są starania na drodze sądowej oraz o wprowadzenie stanowego moratorium. W Legislaturze Illinois na zatwierdzenie czeka odpowiednia ustawa – podkreśla Lewis.
Prywatycja szkolnictwa?
Polska nauczycielka, pracująca z afroamerykańskimi dziećmi w szkole podstawowej w zachodniej części miasta powiedziała Dziennikowi Związkowemu (zastrzegając sobie anonimowość), że „władze oświatowe krzywdzą dzieci i rodziców, a także nauczycieli zamykając szkoły”. Według niej, „kuratorium CPS ignoruje liczne niebezpieczeństwa, na które narażone będą dzieci nie tylko w drodze do szkoły, ale też w samej przyjmującej je placówce”. I dodała: „kuratorium dąży do tego, by sprywatyzować oświatę, zastąpić obecne szkoły czarterowymi, w których nauczyciele mają tylko dyplomy wyższych uczelni i nie muszą mieć uprawnień zawodowych, bo w zamian płaci się im niższe stawki i pozbawia świadczeń”.
Podobną opinię wyraża radny Ameya Pawar (z 47. okręgu miejskiego) w rozmowie z telewizją ABC. W jego opinii, „szkoły czarterowe powstają kosztem likwidowanych szkół publicznych, albowiem większość finansowania otrzymują z kuratorium CPS”.
Jak podkreśla radny Pawar, „szkoły czarterowe mają powiązania z bardzo bogatymi ludźmi, którzy krytykują rząd, ale nie mają żadnych obiekcji, gdy przyjmują fundusze publiczne na realizację własnych prywatnych przedsięwzięć”.
Alicja Otap
