Portal zajmujący się wynajmem mieszkań, RentHop uznał Chicago za „szczurzą stolicę” Stanów Zjednoczonych. Niechlubny tytuł miasto zawdzięcza rekordowej, w skali kraju, liczbie zgłoszeń i zażaleń dotyczących obecności szczurów.
Badacze porównali liczbę zgłoszeń i zażaleń na obecność szczurów złożoną przez mieszkańców czterech amerykańskich miast – Waszyngtonu, Nowego Jorku, Bostonu i Chicago. Okazało się, że liczba zgłoszeń obecności szczurów w Chicago wyniosła w 2017 roku blisko 51 tysięcy. W tym samym okresie w Nowym Jorku zgłoszeń było niewiele ponad 19 tysięcy, w Waszyngtonie – pięć tysięcy, a w Bostonie – prawie 2,5 tysiąca.
Tytuł „szczurzej stolicy” USA nie jest tytułem zaszczytnym, ale eksperci podkreślają, że liczba zgłoszeń niekoniecznie przekłada się na rzeczywisty wzrost populacji gryzoni. Chicagowski departament sanitarny twierdzi, że zażaleń od mieszkańców było w rzeczywistości mniej, bo 42,6 tysiąca, ale przedstawiciele departamentu przyznają, że szczury w Chicago stanowią problem natury zdrowotnej i sanitarnej.
Najbardziej „zaszczurzone” dzielnice to, zdaniem autorów rankingu, Logan Square, Englewood i West Ridge. Najwięcej zażaleń na obecność gryzoni władze miasta otrzymują w miesiącach letnich.
(gd)
fot.AHMAD YUSNI/EPA
