Władze miasta Chicago i powiatu Cook wniosły pozew sądowy przeciw firmie przewozowej Uber w związku z kradzieżą poufnych informacji pasażerów. Miasto i powiat zarzucają, że firma przez rok utrzymywała cyberatak w tajemnicy narażając klientów na oszustwa i kradzieże.
Burmistrz Rahm Emanuel i prokurator stanowa powiatu Cook Kim Foxx poinformowali 27 listopada o wystosowaniu pozwu, w którym domagają się, aby Uber przyjął odpowiedzialność za skutki cyberataku i zapłacił rekompensaty wszystkim poszkodowanym z powodu kradzieży tożsamości oraz oszustw popełnionych przy użyciu poufnych danych osobowych.
Wśród zarzutów stawianych Uberowi jest m.in. to, że zapłacił hakerom haracz za to, by włamanie i kradzież danych utrzymywali w tajemnicy, co jest sprzeczne z obowiązującym prawem.
Do cyberataku na Ubera doszło w 2016 r., ale firma ujawniła ten fakt dopiero kilka dni temu, co oznacza, że miliony użytkowników na całym świecie narażone były przez miniony rok na kradzież danych osobowych, tożsamości oraz na różnego rodzaju oszustwa i kradzieże.
Firma Uber wystosowała 27 listopada oficjalne oświadczenie, w którym stwierdziła, że traktuje bardzo poważnie wszystkie postawione jej zarzuty i chętnie odpowie na wszystkie postawione jej pytania. Przewoźnik zapewnił, że planuje zmiany w dotychczasowych procedurach prowadzenia biznesu, by w przyszłości uniknąć włamania do bazy danych.
(ao)