Miała być reformatorką oświaty, okazała się oszustką. Była szefowa szkolnictwa chicagowskiego Barbara Byrd-Bennett przyznała się w sądzie federalnym do przyjęcia 2,3 mln dol. łapówki od swego dawnego pracodawcy w zamian za przyznanie mu kontraktu bez przetargu na 23 mln dolarów. Burmistrz Rahm Emanuel próbuje się odciąć od afery korupcyjnej.
Dzięki wynegocjowanemu porozumieniu ze stroną skarżącą Byrd-Bennett przyznała się 13 października tylko do jednego zarzutu, a nie do dwudziestu, które znajdowały się w akcie oskarżenia i z których każdy niósł ze sobą karę do 20 lat więzienia i do 250 tys. dol. grzywny. Gdyby rejonowa prokuratura federalna nie zgodziła się na wycofanie dziewiętnastu zarzutów, Byrd-Bennett groziłoby 400 lat pozbawienia wolności.
Adwokat byłej szefowej szkolnictwa zapowiadał wcześniej, że jego klienta przyzna się do winy. W obliczu miażdżących dowodów 66-letnia Byrd-Bennett nie mogła przekonywać, że jest niewinna; śledczy federalni przejęli m.in. jej korespondencję e-mailową, w której pisała, że łapówki chce przeznaczyć na czesne i kasyna.
Oprócz Byrd-Bennett w stan oskarżenia zostały postawione firmy SUPES Academy LLC i SYNESI Associates LLC oraz ich właściciele Gary Solomon i Thomas Vranas. W ramach zlecenia uzyskanego z kuratorium Chicago Public Schools firma SUPES miała zapewnić praktyki zawodowe dyrektorom szkół. Wielu z nich skarżyło się, że szkolenie jest nieprzydatne i bezwartościowe.
Prokurator federalny Zachary Fardon oświadczył, że Byrd-Bennett użyła swego stanowiska i władzy, by kontrakt uzyskał jej dawny pracodawca − SUPES Academy. Część pieniędzy, którymi szkolnictwo opłaciło kontrahentów, wpłynęła na konta bankowe należące do krewnych Byrd-Bennett. Otrzymała też ona łapówki w postaci drogich prezentów, biletów lotniczych i na mecze sportowe – poinformował prokurator.
Barbara Byrd-Bennett miała być reformatorką chicagowskiej oświaty, okazała się oszustką, która dopuściła się malwersacji na dużą skalę w czasie, gdy kuratorium zmagało się z brakiem funduszy, zamykano szkoły, redukowano programy nauczania i zwalniano nauczycieli.
Burmistrz Rahm Emanuel, który mianował Byrd-Bennett na szefową szkolnictwa w 2012 r., utrzymuje, że ani on, ani jego personel nic nie wiedzieli o spisku mającym na celu wyłudzenie milionów dolarów z systemu oświaty.
Emanuel próbuje odciąć się od afery korupcyjnej, ale równocześnie nie chce ujawnić części swej korespondencji e-mailowej z Byrd-Bennett, firmami SUPES i SYNESI oraz członkami rady szkolnej, która zatwierdziła jednogłośnie kontrowersyjne zlecenia dla obu firm. Rada szkolna, której członków mianował Emanuel, nie zakwestionowała kontraktów, choć na liczne nieprawidłowości w procedurze ich przyznania wskazywało śledztwo dziennikarskie publikacji “Catalyst” i szef komórki antykorupcyjnej kuratorium Chicago Public Schools.
Z tysiąca listów elektronicznych biuro Emanuela ujawniło tylko połowę. Udostępnienia drugiej połowy żąda na drodze sądowej gazeta “Chicago Tribune”. Ich treść może przesądzić o przyszłości politycznej Emanuela.
(ao)