Osiem osób zabitych i co najmniej 47 rannych – takim bilansem zakończył się miniony weekend. Wśród ofiar śmiertelnych jest 14-latek, a wśród rannych− 8-letnia dziewczynka. To już 27 dziecko postrzelone w Chicago w tym roku.
Do zdarzenia doszło 21 sierpnia na zachodzie miasta około godz. 20 w rejonie 1600 North Major Avenue w dzielnicy Austin. Dziewczynkę dosięgła kula, gdy bawiła się w grupie rówieśników przed domem. Postrzelona też została 36-letnia kobieta. Ranne trafiły do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu. Śledztwo wykazało, że obie były przypadkowymi ofiarami wymiany ognia. Jak informuje policja, strzelanina była rezultatem kłótni między dwoma mężczyznami.
Najmłodszą śmiertelną ofiarą przemocy na ulicach Chicago jest 14-latek, trafiony w głowę w niedzielę wczesnym rankiem w dzielnicy Austin. Nastolatek zmarł po przewiezieniu do szpitala.
W niedzielę odbyła się manifestacja dla upamiętnienia weterana sił zbrojnych USA, 23-letniego Abnera Garcii, który tydzień wcześniej został zastrzelony przez gangi. Rodzina i przyjaciele na południu miasta przeszli od liceum Marii Skłodowskiej-Curie − które skończył Garcia − do miejsca, w którym został zabity. Uczestnicy marszu potępiali przemoc i apelowali o pokój w Chicago.
Weteran powrócił ze służby w ubiegłym roku; pracował w YMCA, gdzie był doradcą pedagogicznym i mentorem młodzieży; swych podopiecznych próbował uchronić przed wstępowaniem do gangów.
(mm,ao)
