W historycznych wyborach w Wisconsin, przeprowadzonych na życzenie wyborców, którzy złożyli petycję o odwołanie kilku ustawodawców z chwilą, gdy republikański gubernator, Scott Walker, pozbawił pracowników sektora publicznego prawa do kolektywnych negocjacji, demokratom nie udało się przejąć dominacji nad stanowym Senatem.
Z sześciu republikanów zmuszonych do walki wyborczej, czterech utrzymało swoje miejsca. Oznacza to, że republikanie mają w stanowym Senacie zaledwie jednoosobową przewagę (17 do 16).
Obie strony interpretują wtorkowe wybory jako własne zwycięstwo. Mimo że przejęli tylko dwa miejsca, demokraci – tłumacząc, że walczyli w okręgach republikańskich – przedstawili wynik wyborów jako „ostrzeżenie dla gub. Walkera i jego ataków na średnią klasę”.
Republikanie wyrazili radość, że wyborcy z północno-zachodniego Wisconsin i z 10. senackiego okręgu wyborczego potwierdzili, że stan znajduje się na właściwej drodze do równowagi fiskalnej i tworzenia nowych miejsc pracy. „Rozumieją, że reformy zatwierdzone po objęciu urzędu gubernatora przez Scotta Walkera, zaczynają przynosić efekty”, powiedziała senator stanowa Sheila Harsdorf, jedna z członków GOP-u zmuszonych do stanięcia do wyborów.
Demokratka Jessica King wygrała z republikaninem Randym Hopper. Inna demokratka, Jennifer Shilling, pokonała republikanina Dana Kapanke.
(HP – eg)