Do masowej strzelaniny doszło we wtorek wieczorem wśród uczestników pogrzebu na południu Chicago. 15 osób zostało rannych. Policja aresztowała jedną osobę.
Do zdarzenia doszło we wtorek 21 lipca około 6.30 wieczorem w rejonie 1000 W. 79th Street w chicagowskiej dzielnicy Auburn Gresham – poinformowała policja. Do zgromadzonych przed domem pogrzebowym żałobników ktoś otworzył ogień z przejeżdżającego SUV. Uczestnicy pogrzebu również odpowiedzieli ogniem.
Rannych zostało 15 osób w wieku od 21 do 65 lat. Świadkowie opisywali miejsce strzelaniny jako strefę przypominającą wojnę. Relacjonowali widok leżących na ziemi zakrwawionych ciał. Na miejscu policja znalazła co najmniej 60 łusek z nabojów.
Auto, z którego strzelano, rozbiło się nieopodal na ulicy. Policji udało się aresztować jednego z napastników, pozostali zbiegli. W środę rano był on przesłuchiwany.
W wieczornym tweecie burmistrz Chicago Lori Lightfoot potępiła przemoc, a sprawców strzelaniny nazwała ,,tchórzliwymi”. ,,Nie możemy chronić zabójców” – powiedziała Lightfoot wzywając osoby posiadające informacje do ujawnienia sprawców lub przekazania informacji anonimowo na policyjnej stronie internetowej.
W środę nad ranem w kolejnej strzelaninie ciężko ranna została trzyletnia dziewczynka. Strzały padły z zewnątrz w kierunku jadącego samochodu i raniły dziecko na tylnym siedzeniu. Nikogo nie aresztowano.
W miniony weekend kule raniły co najmniej 70 osób w całym mieście, z czego 11 śmiertelnie.
(jm)
Reklama