Mieszkańcy północnej Kalifornii doświadczyli w piątek wieczorem niecodziennego zjawiska. Co najmniej kilkaset osób widziało „tajemniczą kulę ognia” poruszającą się po niebie niedaleko San Francisco. Astronomowie nie wykluczają, że był to przelatujący wyjątkowo blisko meteor.
Pierwsze informacje o tajemniczym zjawisku pojawiły się w piątek około godziny 19.45. Mieszkańcy północnej Kalifornii – od Faifield na północy po Gilroy na południu – widzieli przecinającą niebo „kulę ognia”. Fenomen pojawił się niedługo po tym, jak na Rosję spadł deszcz meteorów, które raniły ponad tysiąc osób.
Zaniepokojeni mieszkańcy pytaniami na temat "świetlistej kuli" zasypali lokalne planetarium Chabot Space and Science Center w Oakland. Choć na razie trudno jednoznacznie określić czym był piątkowy fenomen, eksperci twierdzą, że był to najpewniej „zabłąkany meteor”.
„Na podstawie relacji świadków mogę stwierdzić, że mieliśmy do czynienia z „zabłąkanym meteorem”. To zjawisko, do którego dochodzi bardzo często, głównie nad oceanami, i którego świadkami bardzo rzadko są ludzie” – twierdzi Gerald McKeegan, astronom z Oakland.
Widziany w piątek obiekt był według ekspertów zdecydowanie mniejszy od meteoru, który eksplodował nad północną Kalifornią w październiku ubiegłego roku.
Piątkowa eksplozja meteoru nad Uralem według obliczeń NASA miała siłę 500 kiloton, spowodowała obrażenia 1200 osób oraz ogromne zniszczenia w regionie.
Redakcja
