Barack Obama w minioną środę przedstawił wstępny plan ograniczenia dostępu do broni palnej w USA i konsekwetnie dąży do tego, aby Kongres przyjął proponowane przez Demokratów zmiany legislacyjne. Okazuje się, że zmiany są potrzebne bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ według najnowszych badań Campus Safety Magazine amerykańskie uniwersytety są słabo przygotowane na ewentualne strzelaniny.
Według badań Campus Safety Magazine 25 proc. kampusów uniwersyteckich w USA jest nieprzygotowanych na ewentualny atak czy strzelaninę. Co ciekawe, ankietowani studencji uważają inaczej. 83 proc. respondentów wyraziło przekonanie, że ich placówka oświatowa jest bardzo dobrze lub dobrze przygotowana na ewentualną sytuację kryzysową.
Ankietowani zapytani o gotowość uniwersytetu do obrony w przypadku ataku uzbrojonego napastnika w 64 proc. są spokojni o swoje losy. 36 proc. ma pewne lub daleko idące wątpliwości. Ankietowanym przytakują pracownicy kampusów - 46 proc. z nich uważa, że w placówkach szkolnictwa wyższego w działach odpowiedzialnych za ich bezpieczeństwo brakuje rąk do pracy.
Jak dotąd najbardziej krwawą w historii USA strzelaniną na uniwersytecie pozostaje masakra na Virginia Tech University z 2007 roku. W jej wyniku zginęły 32 osoby.
Wśród 23 dyrektyw podpisanych przez Baracka Obamę w minioną środę znajduje się jedna, która dotyczy bezpośrednio uniwersytetów. Wzywa ona do stworzenia "modelowych planów działania w sytuacjach kryzysowych w placówkach edukacyjnych i miejscach kultu religijnego".
Zobacz także: Strzelanina przed collegem w Kentucky
AS
Kampusy uniwersyteckie nieprzygotowane na strzelaniny
Według badań Campus Safety Magazine 25 proc. kampusów uniwersyteckich w USA jest nieprzygotowanych na ewentualny atak czy strzelaninę. Co ciekawe, ankietowani studencji uważają inaczej.
- 01/25/2013 11:00 PM
Reklama