Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 03:14
Reklama KD Market

NRA zamilkła po tragedii w Newtown

Mimo, że w Ameryce rozgorzała gorąca debata na temat ograniczenia prawa do posiadania broni palnej, największa i najbardziej wpływowa organizacja skupiająca zagorzałych obrońców drugiej poprawki do konstytucji, nie zabrała w niej głosu. National Rifle Accosiation (NRA) od piątku odmawia komentarzy...
Mimo, że  w Ameryce rozgorzała gorąca debata na temat ograniczenia prawa do posiadania broni palnej, największa i najbardziej wpływowa organizacja skupiająca zagorzałych obrońców drugiej poprawki do konstytucji, nie zabrała w niej głosu. National Rifle Accosiation (NRA) od piątku nie zamieściła żadnego nowego wpisu na swej stronie, a z Facebooka zniknęło oficjalne konto organizacji, która niedawno osiągnęła 1,7 mln "fanów". Odmawia także komentarzy. Po strzelaninie, w której zginęło w sumie 28 osób, milczenie organizacji słynącej z głośnego wyrażania swego poparcia dla prawa do powszechnego posiadania broni zostało w Ameryce - zapewne wbrew życzeniom jej władz -  szybko dostrzeżone. W dyskusji na temat ograniczenia dostępu do broni palnej i restrykcji jej sprzedaży zabrakło bowiem głosu, który na co dzień zaciekle bronił drugiej poprawki do konstytucji USA i lobbował na rzecz producentów broni. Z Facebooka zniknęła strona, na której jeszcze niedawno "świętowano" 1,7 mln fanów. NRA w żaden sposób nie odniosła się także do tragicznych wydarzeń w Newtown na swej stronie internetowej. Ostatni wpis pojawił się w piątek rano, zanim Amerykę obiegła wiadomość o masakrze w szkole podstawowej Sandy Hook. Taką samą datę ma ostatni wpis na Twitterze. "Dopóki nie zakończy się dochodzenie w tej sprawie, nie mamy żadnych komentarzy" -brzmi oświadczenie przesłane przez Andrew Arulanandama, rzecznika National Rifle Association stacji CNN, która poprosiła o zajęcie stanowiska w dyskusji na temat broni, jaka pochłonęła Amerykę. Większości amerykańskich mediów nie udało się uzyskać, nawet tak zdawkowej odpowiedzi na prośbę o komentarz. W obliczu tragedii, która kosztowała życie 20 uczniów, sześciu pedagogów i matkę zabójcy, wielu Amerykanów zdaje się zmieniać zdanie na temat prawa do posiadania broni palnej. Z sondaży przeprowadzonych bezpośrednio po strzelaninie w Sandy Hook Elementary School wynika, że znacząco wzrosła w amerykańskim społeczeństwie liczba osób dostrzegających potrzebę ograniczenia tego przywileju. Po raz pierwszy od pięciu lat przybyło liczba Amerykanów, którzy uważają, że należy wprowadzić bardziej restrykcyjne zasady sprzedaży broni palnej. Takiego zdania jest 50 proc. respondentów sondażu przeprowadzonego przez agencję Reutera i Ipsos. Przed strzelaniną w Connecticut odsetek ten wynosił 42 proc. Z sondaży wynika również, że Amerykanie wydarzenia w Newtown postrzegają, jako rezultat złożonego problemu społecznego, a nie odosobniony przypadek. Po piątkowej tragedii także wśród polityków coraz głośniejsze stały się głosy wzywające go ograniczenia dostępu do broni palnej, w szczególności przez osoby cierpiące na problemy psychiczne. mp    
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama