Szklanka wykrywająca "pigułkę gwałtu"

Bostońska firma „Drink Savvy” twierdzi, że udało jej się stworzyć substancję, która pod wypływem znajdujących się w napojach leków psychoaktywnych zmienia kolor na czerwony. Wykorzystanie odkrycia w szklankach i kubkach umożliwa wykrycie tzw. „pigułek gwałtu”, których ofiarami pada każdego roku kilkaset tysięcy osób na całym świecie. Kiedy trzy lata temu Mike Abramson wybrał się ze znajomymi do jednego z klubów w Bostonie, po kilku łykach stojącego przed nim koktajlu poczuł się słabo i zaczął tracić przytomność. Szybko zdał sobie sprawę, że w jego napoju znajdowała się tzw. pigułka gwałtu - substancja psychoaktywna, powodująca senność oraz tymczasowy zanik pamięci. Tego typu przypadki w klubach na całym świecie są niemal na porządku dziennym. Szacuje się, że ofiarami "pigułek gwałtu" rozpuszczonych w drinkach pada blisko pół miliona osób rocznie. Statystyki te, nie obejmują jednak przypadków, które nigdy - z różnych względów – nie zostały zgłoszone. Do tej pory bezzapachowe, bezsmakowe i bezbarwne substancje były dla zwykłego bywalca klubów i barów praktycznie niemożliwe do wykrycia. Teraz może się to zmienić. Firma Drink Savvy stworzyła materiał, który wchodząc w reakcję z lekami psychoaktywnymi zmienia kolor na czerwony. Bostońska firma swój wynalazek chce wykorzystać do produkcji szklanek, plastikowych kubków a nawet słomek do napojów, które pomogą w wykryciu niebezpiecznych leków. Firma Abramsona testowała swój produkt na jednym z najpopularniejszych "koktajli gwałtu" - Rohypnolu. Zmiana koloru zamieszczonych w kubku pasków jednoznacznie potwierdziła obecność niebezpiecznej substancji. Kolejne testy pozwolą ustalić jak wynalazek "Drink Savvy" działa w przypadku innych specyfików, w tym GHB. Zanim „sprytne” kubki i słomki będą powszechnie dostępne, bywalcy klubów i barów powinni przestrzegać kilku kluczowych zasad: nigdy nie przyjmować drinków od nieznajomych, nie pozostawiać swych kieliszków czy szklanek bez uwagi i konsumować napoje alkoholowe z umiarem.  

mp