Izba Reprezentantów, niższa izba Kongresu USA, przyjęła cztery ustawy, potępiające politykę Kremla. Akty prawne m.in. zakazują władzom USA, by kiedykolwiek uznały zaanektowany w 2014 r. Krym za część Rosji.
W dokumencie poświęconym Krymowi podkreślono, że władze USA nie mogą podejmować jakichkolwiek działań ani świadczyć pomocy, które wskazywałyby na uznanie zwierzchnictwa Moskwy nad Krymem. Prezydentowi USA pozwolono na naruszenie tego zapisu jedynie w przypadkach szczególnej wagi dla bezpieczeństwa państwa. Przeciwko przyjęciu ustawy zagłosował tylko jeden członek izby, za - 427.
Demokrata Gerry Connolly oświadczył, że aneksja Krymu podkopuje międzynarodowe bezpieczeństwo. "Kto następny? Mołdawia? Gruzja? Kraje bałtyckie? Rosyjska aneksja Krymu sprowokowała ukraiński kryzys i kosztowała dziesiątki tysięcy istnień ludzkich" - powiedział.
"Izba Reprezentantów potępia Władimira Putina i jego reżim za prześladowanie swoich politycznych przeciwników i ukrywanie zabójców Borysa Niemcowa, który działał na rzecz demokracji i praw człowieka w Rosji" - napisano w kolejnym przyjętym we wtorek akcie prawnym.
Niemcow, wicepremier Rosji w latach 90. i jeden z najbliższych współpracowników pierwszego prezydenta Borysa Jelcyna, został zabity strzałami w plecy 27 lutego 2015 r. w centrum Moskwy, nieopodal Kremla. W lipcu 2017 r. sąd skazał na 20 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze Zaura Dadajewa, który według ławy przysięgłych był sprawcą zabójstwa. Czterech współoskarżonych Dadajewa otrzymało kary kolonii karnej. Wszyscy skazani pochodzą z Czeczenii, niektórzy związani byli z tamtejszymi strukturami siłowymi. Prawnicy rodziny Niemcowa uważają, że zleceniodawców zabójstwa należy szukać w elitach tej północnokaukaskiej republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej.
W dokumencie zaapelowano do rządu USA o podejmowanie tematu zabójstwa Niemcowa i kwestii pociągnięcia do odpowiedzialności winnych przy okazji każdych rozmów ze stroną rosyjską. Wskazano, że należy określić wszystkie osoby, mające związek z jego zabójstwem i objąć je sankcjami, wynikającymi z tzw. ustawy Magnitskiego, wymierzonej w skorumpowanych polityków i osoby łamiące prawa człowieka.
Izba Reprezentantów, w której większość mają Demokraci, również zaapelowała do sekretarza stanu Mike'a Pompeo o zbadanie działań prowadzonych na arenie międzynarodowej przez przywódcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Wskazano, że należy przeanalizować, czy Kadyrow prowadzi interesy za granicą, w tym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej, oraz czy sankcje, którymi został objęty, są przestrzegane.
Trzeci przyjęty dokument dotyczy "przejrzystości w stosunkach z Władimirem Putinem". Zgodnie z nim amerykański wywiad mógłby zbierać dane dotyczące aktywów Putina oraz jego najbliższego otoczenia. Zaproponowano, by zobowiązać wywiad USA, sekretarza stanu i ministra finansów do przygotowania raportu o zasobach finansowych rosyjskiego prezydenta. Raport miałby obejmować przedsiębiorstwa, które prezydent mógłby wykorzystywać do ukrycia swoich aktywów. Zdaniem autorów dokumentu podjęcie takich działań ma być odpowiedzią na ingerencję Kremla w wybory w USA. Raport miałby być gotowy w ciągu 180 dni od przyjęcia ustawy.
Ostatni dokument - Kremlin Act - przewiduje zobowiązanie wywiadu USA do przygotowania w ciągu 90 dni trzech raportów zawierających ocenę politycznych "zamiarów" rosyjskich władz, w tym ocenę możliwych zagrożeń ze strony Rosji dla USA oraz sojuszników z NATO. W raportach miałaby się też znaleźć część poświęcona temu, w jaki sposób Moskwa może siać niezgodę między USA i państwami sojuszniczymi NATO oraz w jaki sposób władze w Moskwie mogą reagować na wzmocnienie wpływów USA i NATO w Europie Wschodniej.
Ustawy trafią teraz do Senatu USA, kontrolowanego przez Republikanów. Po przyjęciu przez Senat ustawy miałby podpisać prezydent Donald Trump.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał w środę te akty prawne kontynuacją "rusofobicznej polityki" i "emocjonalnej egzaltacji". Zaznaczył, że Rosja nie oczekuje teraz "trzeźwych ocen" ze strony amerykańskich parlamentarzystów. "Tego rodzaju projekty ustaw mogą wpłynąć na relacje Moskwy i Waszyngtonu tylko negatywnie" - powiedział Pieskow. (PAP)
fot.MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama