Co prawda walentynki już za nami, ale przecież miłość można okazywać każdego dnia, nie tylko 14 lutego. Dlatego postanowiłam zrobić kruche ciasteczka w kształcie serc. Ale kształt może być dowolny: kółko, gwiazdka, choinka, kwadrat i inne wymyślne formy. Może nie z jakimiś szczegółowymi detalami, bo ciasto nie jest jednolite.
Nie jest jednolite, ponieważ znalazły się w nim dodatki: skórka pomarańczowa świeża, kandyzowana i gorzka czekolada. Z gorzką czekoladą komponuje się dobrze niemal każdy owoc, ale ma kilku najlepszych kompanów. To wiśnie, truskawki i właśnie pomarańcza, a konkretnie jej skórka. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale tak to jakoś wymyśliła Matka Natura, a z nią nie ma co dyskutować.
Osobiście uwielbiam te ciasteczka właśnie za połączenia smaków. Można je upiec na zapas i trzymać w puszce, a kiedy ktoś wpadnie nieoczekiwanie albo nas dręczy ,,słodki ząbek” to można po nie sięgnąć i zjeść jedno… no może dwa ?
¾ szklanki miękkiego masła
½ szklanki cukru
Szczypta soli
2 żółtka
⅓ szklanki posiekanej gorzkiej czekolady
¼ szklanki posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej
Skórka otarta z 1 pomarańczy
1 i ½ szklanki mąki pszennej
Mąka do podsypania
Czekolada do ozdoby (niekoniecznie)
Czas przygotowania: 20 min
Czas chłodzenia: 30 min
Czas pieczenia: 10-12 min
Porcje: ok. 30 ciasteczek (zależy od wielkości)
Masło, cukier i sól miksuj ok. 5 min, aż masa zrobi się niemal biała i puszysta.
Do masy maślanej dodaj żółtka, skórki pomarańczy oraz czekoladę. Ucieraj mikserem, dodając stopniowo mąkę. Zajmie to ok. 2 minut.
Z ciasta uformuj dysk i zawiń w folię spożywczą. Włóż do lodówki na ok. 30 min.
Piekarnik rozgrzej do 356℉, przygotuj dwie duże blachy wyłożone papierem do pieczenia.
Schłodzone ciasto połóż na lekko oprószoną mąką powierzchnię i rozwałkuj na placek o grubości ok. 0,2 inch. Ciasto nie powinno być bardzo cienkie. Wycinaj wybrane kształty i układaj na przygotowanej blasze.
Ciastka piecz 10-12 min (warto zaglądać, żeby się nie spaliły).
Po upieczeniu zostaw na 10 min na blasze, a następnie przełóż na kratkę do studzenia.
Kiedy ciasteczka są wystudzone, możesz je przybrać rozpuszczoną czekoladą, ale niekoniecznie ?
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama