Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 16:35
Reklama KD Market

Tatar śledziowy

Tatar śledziowy
To chyba jedna z najszybszych metod na śledzia. Nie wymaga kilkudniowego macerowania i można go jeść praktycznie od razu po zrobieniu. Często pojawia się u mnie w domu, nie tylko z okazji świąt. Ale bardzo pasuje do zestawu wigilijnych potraw śledziowych. Jest naprawdę prosta w zrobieniu, a ma ten klasyczny smak. Ja jestem z #teamśledziowy, czyli uwielbiam tę rybę pod każdą postacią. Pojawia się w moim menu dosyć często. Tatar ze śledzia spodoba się każdemu, kto śledzie lubi. A może ktoś dzięki takiemu sposobowi jednak przekona się do śledzia. Robi się szybko, bardzo ładnie prezentuje się na stole. To co, do roboty? 3-4 filety śledziowe z oleju (a’la mathias) 1 nieduża czerwona cebula 3 ogórki kiszone (można zastąpić korniszonami) 5-6 grzybów marynowanych 1 łyżka kaparów Sos: 1 łyżka musztardy gruboziarnistej 1 łyżka soku z cytryny 2 łyżki oliwy z oliwek Czas przygotowania: 30 minut + 2-3 godziny moczenia Porcje: dla 4 osób Śledzie opłucz, zalej zimną wodą i mocz 2-3 godziny, kilka razy zmieniając wodę w międzyczasie. Uwaga: jeśli śledzie nie są bardzo słone to możesz je użyć od razu lub moczyć krócej. Następnie odlej wodę, osusz śledzie papierowym ręcznikiem i pokrój w niedużą kostkę. Cebulę posiekaj bardzo drobno. Ogórki i grzybki pokrój w niedużą kostkę. Kapary opłucz na sitku i posiekaj grubo. Składniki na sos wymieszaj w misce. Dodaj śledzia, cebulę, ogórki, grzyby i kapary. Wymieszaj wszystko delikatnie. Najlepiej jeśli wstawisz na godzinę lub dwie do lodówki, wtedy składniki się przegryzą. Tatar ze śledzi najlepiej smakuje podany na grzankach lub z ciemnym pieczywem. Kasia Marks Kasia Marks Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym. fot.arch. Kasi Marks  
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama