To jedno z moich ulubionych jesiennych dań. Robię je dwa lub trzy razy w tym czasie, najczęściej w weekendy. Ale naprawdę nie trzeba się przy nim jakoś narobić, więc nie oznacza to utraty połowy niedzieli w kuchni.
Gruszki i ser pleśniowy typu Roqeufort lub Gorgonzola to naprawdę dobrani kompani. Polędwiczka wieprzowa jest mięsem delikatnym i naprawdę chudym (to jedyna chuda część wieprzowiny, ma niewiele kalorii), ale gruszki ani ser nie dominują mięsa. Wszystko ładnie się przenika i uzupełnia. No i jest pyszne!
Składniki:
3 średnie polędwiczki wieprzowe
2 czerwone cebule
2 twarde gruszki
1-2 łyżki soku z cytryny (opcjonalnie)
½ szklanki pokruszonego sera typu Roquefort
sól i pieprz
3-5 łyżek oliwy
Garść orzechów włoskich
Czas przygotowania: 30 min
Czas pieczenia: 15 min
Porcje: 4 osoby
Piekarnik rozgrzej do 392℉.
Polędwiczki umyj, osusz i pokrój na pół lub na 3 kawałki. Oprósz solą i pieprzem.
Cebule pokrój w piórka. Gruszki obierz, wykrój gniazda nasienne i pokrój na ćwiartki lub ósemki. Gruszki skrop sokiem z cytryny (opcjonalnie), żeby nie ściemniały.
Na patelni rozgrzej oliwę i obsmaż polędwiczki, aż lekko się przyrumienią. Zdejmij i włóż do naczynia żaroodpornego lub brytfanki. Na tej samej patelni (i tym samym tłuszczu) przyrumień pokrojoną cebulę, a po niej gruszki. Na końcu dodaj orzechy.
Cebulę, gruszki i orzechy przełóż do naczynia żaroodpornego. Posyp pokruszonym serem. Całość wstaw do rozgrzanego piekarnika i zapiekaj około 15 minut, do czasu aż ser się rozpuści.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama