Trzy doby po tragicznym pożarze, który wybuchł w niedzielę nad ranem w budynku w dzielnicy Little Village, władzom nadal nie udało się ustalić przyczyn dramatycznego zdarzenia. Tymczasem w szpitalu zmarło dwóch kolejnych nastolatków, którzy ucierpieli w płomieniach, podnosząc bilans ofiar do dziesięciu.
Własny raport dotyczący pożaru przygotowuje federalne Biuro ds. Kontrolo Alkoholu, Broni Palnej, Materiałów i Wybuchowych (Bureau of Alcohol, Tobacco, Firearms and Explosives). Dodatkowo chicagowska straż pożarna zleciła zbadanie urządzeń elektrycznych w budynku. Według władz, do ustalenia przyczyn pożaru potrzebne są dalsze badania.
Tymczasem w szpitalu Strogera we wtorek zmarł 14-letni Adrian Hernandez, a w poniedziałek – 14-letni Cesar Contreras, którzy ucierpieli w płomieniach. Wcześniej, w niedzielę w płonącym budynku w rejonie 2000 S. Sacramento w Chicago strażacy znaleźli ciała ośmioro dzieci w wieku od 3 miesięcy do 16 lat. Większość z nich była ze sobą spokrewniona, a w domu przebywała w ramach zabawy ze wspólnym nocowaniem.
Według szefa chicagowskiej straży pożarnej pożar był jednym z najtragiczniejszych w ciągu wielu lat.
(jm)
Reklama