Niestety całą północną półkulę naszej pięknej Ziemi zalewa fala upałów. Kryjemy się w pomieszczeniach z klimą i jakoś staramy się przetrwać gorąco mówiąc sobie „Oby do zimy”. Ale przecież możemy się schłodzić od wewnątrz ? I nie chodzi mi tylko o zimne napoje, ale również zimne jedzenie.
Koronnym daniem na zimno jest chłodnik. Praktycznie każda kuchnia ma swój pomysł na to danie, a już na pewno wszystkie południowo-europejskie kraje. Oczywiście i w kuchni polskiej jest chłodnik. Ja jednak zaproponuję coś pochodzącego z Bałkanów. Bardzo prosty do zrobienia z mocno chłodzącym ogórkiem.
SKŁADNIKI:
2 ogórki
1 nieduża cukinia
1 pęczek koperku
3-4 ząbki czosnku
4 dymki (białe i zielone części)
½ łyżeczki soli
2 szklanki maślanki
1 szklanka jogurtu greckiego
kilka rzodkiewek
feta
garść pestek dyni
sól i pieprz
Czas przygotowania: 20 min
Chłodzenie: 1 godz.
Porcje: 4-6 osób
Obierz ogórki, cukinię starannie umyj. Zetrzyj na tarce o średnich oczkach (ja to robię w malakserze, więc trwa to chwilę).
Koperek posiekaj, czosnek zetrzyj lub przeciśnij przez praskę, białe części cebulek pokrój w plasterki – wszystko wymieszaj z solą. Dodaj maślankę, jogurt oraz starte ogórki i cukinię. Wymieszaj wszystko i wstaw do lodówki na minimum godzinę.
Na suchej patelni podpraż pestki dyni i zostaw do ostygnięcia.
Rzodkiewkę pokrój w plasterki, a fetę w kostkę, zielone części dymki pokrój drobno.
Chłodnik dopraw solą i pieprzem wg uznania. Wlej do misek. Na wierzchu ułóż rzodkiewkę, fetę, posyp szczypiorkiem i pestkami dyni.
Podawaj z bagietką.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Reklama