Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 19:13
Reklama KD Market

Bardzo czekoladowe ciasteczka

Bardzo czekoladowe ciasteczka
Już za chwilę po naszych domach zacznie buszować brzuchaty jegomość z brodą w czerwonym kubraku, który ponoć uwielbia domowe ciasteczka ze szklanką mleka. Ale zapewne nie tylko on chętnie przekąsi domowe łakocie. Mali i duzi z chęcią spróbują coś chrupiącego, a jednocześnie lekko ciągnącego. A szklanka mleka? To już zależy od Was…

A teraz o samym przepisie – coś ultra czekoladowego, ale nie brownie. Przepyszne ciasteczka, które robi i piecze się raz-dwa-trzy. Świetne na nagłą chętkę i regularny deser. Pięknie zapakowane mogą być idealnym prezentem świątecznym prosto z serca :)

Czas przygotowania: 10 min+30 min chłodzenie

Czas pieczenia: 10 min

Porcje: 16 ciasteczek

Składniki:

2 łyżki masła

1,5 szklanki gorzkiej czekolady

2 jajka w temperaturze pokojowej

2/3 szklanki cukru

3 łyżki mąki pszennej

2,5 łyżki kakao

¼ łyżeczki proszku do pieczenia

3 łyżki grubo posiekanych pekanów

3 łyżki chipsów czekoladowych

Jajka wbijam do misy miksera, dodaję cukier i ubijam na wysokich obrotach przez 5 minut. Masa musi być pienista i zwiększyć swoją objętość.

Masło i połamaną czekoladę wkładam do miski. Wstawiam do mikrofali na minutę. Po tym czasie mieszam i jeszcze podgrzewam 1 minutę. Wszystko powinno się ładnie rozpuścić i stworzyć jednolitą masę.

Masę czekoladową wlewam do jajek z cukrem i mieszam.

Dodaję mąkę, proszek do pieczenia i kakao, mieszam na wolnych obrotach.

Na końcu dodaję chipsy czekoladowe i pekany. Mieszam.

Miskę przykrywam folią spożywczą i wkładam do lodówki na pół godziny.

Piekarnik rozgrzewam do 345 st. F. Przygotowuję blachę z piekarnika, układam na niej papier do pieczenia.

Na blasze układam porcje ciasta (ok. 1 łyżka). Trzeba zachować odstępy!

Piekę 10 minut w nagrzanym piekarniku. Zostawiam na blasze przez 10 minut, ciasteczka są zbyt miękkie, żeby je zdjąć tuż po upieczeniu.

Kasia Marks

Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama