Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. To wiemy chyba wszyscy. Ale tak jakoś bywa, że w codziennym pędzie nie mamy na nie czasu, ochoty. Łapiemy coś w pośpiechu, zapijamy kawą. Dietetycy łapią się za głowę, trenerzy personalni burczą. No cóż, życie…
Ale na szczęście są weekendy. To dwa idealne dni, żeby śniadaniu poświęcić więcej czasu i uwagi. Dlatego dzisiaj proponuję wam śniadanie, które zajmie trochę więcej czasu, ale za to będzie pyszne i idealne, żeby przy sobocie lub niedzieli spotkać się przy stole i zacząć dobrze dzień.
Czas przygotowania: 15 min
Czas pieczenia: 15-20 min
Porcje: 4
Składniki:
4 kajzerki (lub inne białe bułki, raczej okrągłe)
4 jajka
1 nieduża cebula
1 łyżka masła
4 plastry szynki lub bekonu
4 łyżki startego żółtego sera
Sól, pieprz, odrobina posiekanego szczypiorku
Piekarnik nastawiam na 370 st. F. Cebulę kroję w drobną kostkę, podobnie szynkę. Na patelni rozgrzewam masło, wrzucam cebulę i podsmażam lekko, aż zacznie robić się szklista. Następnie dorzucam szynkę i jeszcze podsmażam 3-4 minuty. Z bułek odcinam wierzch (czapeczkę) i wydrążam miąższ. W powstałe miejsce wkładam po ¼ podsmażonej cebuli i szynki oraz po łyżce startego sera żółtego. Jajka, po jednym, delikatnie wybijam do filiżanki i przelewam do bułki. Lekko solę i pieprzę.
Wkładam do nagrzanego piekarnika na 15-20 minut. Czas pieczenia zależy od tego, jak mocno ścięte jajka preferujesz.
Po wyjęciu posypuję szczypiorkiem. Takie bułeczki bardzo dobrze smakują w towarzystwie pomidorów. I w dobrym towarzystwie.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Reklama