Prezydent USA Donald Trump w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla agencji Reutera oświadczył, że chce rozszerzyć arsenał nuklearny USA, by zapewnić, że będzie on największy. Jego zdaniem w tej dziedzinie Stany Zjednoczone pozostają w tyle.
"Byłoby cudownie, gdyby żaden kraj nie miał broni nuklearnej" - podkreślił amerykański prezydent. Zastrzegł jednak, że jeśli inne kraje będą dysponowały taką bronią, Stany Zjednoczone będą w tym przodowały.
"Jestem pierwszym, który chciałby, by nikt nie posiadał broni nuklearnej, ale my nigdy nie będziemy w tyle za żadnym państwem, nawet sojuszniczym; nie będziemy w tyle w kwestii potencjału nuklearnego" - mówił amerykański przywódca.
Zawarty w 2010 roku między Rosją a USA traktat Nowy START (Strategic Arms Reduction Treaty) zobowiązuje obie strony do redukcji broni strategicznej, czyli rakiet dalekiego zasięgu odpalanych na lądzie, z okrętów podwodnych i samolotów do poziomu 1550 głowic nuklearnych do lutego 2018 roku. Jednocześnie układ zezwala stronom na posiadanie do 800 gotowych do użycia środków przenoszenia broni jądrowej, którymi są międzykontynentalne pociski balistyczne bazowania lądowego, rakiety balistyczne umieszczone na okrętach podwodnych i zdolne do uderzeń nuklearnych bombowce.
W wywiadzie dla Reutera Trump nazwał Nowy START umową jednostronną. "To po prostu kolejna zła umowa zawarta przez USA. Czy chodzi o START, czy o porozumienie (nuklearne) z Iranem... Zaczniemy podpisywać dobre umowy" - zapowiedział.
Jednocześnie Stany Zjednoczone realizują obecnie 30-letni program modernizacji amerykańskiego arsenału nuklearnego warty ok. biliona dolarów. Przewiduje on m.in. budowę nowych taktycznych rakiet nuklearnych krótkiego i średniego zasięgu oraz nowych środków ich przenoszenia, jak bombowce B-21. Prezydent Barack Obama zatwierdził ten program w 2012 roku.
W czwartkowym wywiadzie Trump ocenił również, że rozmieszczenie przez Rosję nowych pocisków manewrujących jest naruszeniem układu INF z 1987 roku, który zabrania USA i Rosji testowania, produkcji i posiadania odpalanych z wyrzutni naziemnych rakietowych pocisków balistycznych bądź manewrujących o zasięgu od 500 km do 5,5 tys. km. INF uważany jest za jedno z porozumień, które doprowadziły do zakończenia zimnej wojny. "Dla mnie to poważna sprawa" - powiedział prezydent.
Zapytany, czy planuje poruszyć tę kwestię w rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, odpowiedział, że zrobi to, "jeśli i kiedy" się z nim spotka. Podkreślił, że dotychczas nie zaplanowano żadnego spotkania.
W grudniu Trump jako prezydent elekt mówił, że USA powinny w bardzo dużym stopniu zwiększyć swój potencjał nuklearny. Jednak w wywiadzie, którego udzielił w połowie stycznia, oznajmił, że arsenały atomowe powinny "być bardzo znacząco" zmniejszone. Agencja Reutera zaznacza, że czwartkowa wypowiedź prezydenta jest jego pierwszą na ten temat od czasu objęcia urzędu 20 stycznia br. (PAP)